Real Madryt bliski kompromitacji z czwartoligowcem. Męczarnie

Real Madryt pokonał 1:0 CP Cacereno w meczu drugiej rundy Pucharu Króla i awansował do kolejnej fazy rozgrywek. Drużyna Carlo Ancelottiego zagrała jednak bardzo słabe spotkanie, a o wyniku zdecydował indywidualny popis Brazylijczyka Rodrygo.

Do spotkania z CP Cacereno Real Madryt przystępował w roli zdecydowanego faworyta, ponieważ rywale na co dzień grają w Tercera Division, czyli na czwartym poziomie rozgrywkowym Hiszpanii. Carlo Ancelotti postanowił jednak dać szansę piłkarzom, którzy w tym sezonie nie grają zbyt wiele. Z tego powodu na mecz nie pojechali Karim Benzema, Thibaut Courtios, Luka Modrić, Toni Kross i Vinicius Junior, a w pierwszym składzie wystąpili m.in. Eden Hazard, Marco Asensio, Andrij Łunin, Dani Ceballos i Alvaro Odriozola. W pierwszej rundzie Pucharu Króla Cacereno wygrało 2:1 z Gironą, a Real nie brał w niej udziału, będąc rozstawionym w spotkaniu drugiej rundy. 

Zobacz wideo Pogrzeb Pelego

Real męczył się ze słabszym rywalem w Pucharze Króla, ale wygrał. Rodrygo bohaterem

W pierwszej połowie spotkania Real Madryt otrzymywał się przy piłce dłużej od rywali, ale nie był w stanie kończyć akcji strzałami. Drużyna Cacereno nie schowała się za podwójną gardą i próbowała wyprowadzać kontrataki, co zakończyło się oddaniem jednego celnego strzału. Problemów z nim nie miał jednak rezerwowy bramkarz Andrij Łunin. Tylko raz więcej na bramkę rywali uderzali piłkarze Carlo Ancelottiego, ale bramkarz Ivan Moreno był czujny i nie dał się pokonać. Kibice oglądali wiele dośrodkowań i niedokładnych zagrań ze strony obu zespołów. Po bezbarwnych 45 minutach piłkarze obu zespołów udali się na przerwę. 

Drugą połowę nieźle rozpoczęli piłkarze gospodarzy, którzy dużo odważniej rozgrywali piłkę w okolicach pola karnego Realu, ale nie byli w stanie oddawać strzałów na bramkę Łunina. Madrytczycy byli nieporadni w ataku i praktycznie nie stwarzali okazji pod bramką rywali. Jedyny celny strzał do 60. minuty meczu oddał zza pola karnego Marco Asensio, ale Moreno bez problemów złapał lecącą w niego piłkę.

Dopiero w 69. minucie gry kibice doczekali się błysku Brazylijczyka Rodrygo, który wpadł w pole karne, minął dwóch rywali i technicznym strzałem po długim słupku wyprowadził Real na prowadzenie 1:0.

W kolejnych minutach gry goście szukali swoich szans na wyrównanie, ale byli zbyt mało konkretni i oddawali niecelne strzały. Końcówka spotkania przebiegła głównie na ostrej grze ze strony obu ekip i bramka Rodrygo okazała się rozstrzygająca. 

Więcej o: