Lewandowski zagra także z Atletico? Pomóc może Święto Trzech Króli

Robert Lewandowski wciąż czeka na rozpatrzenie odwołania ws. trzymeczowej dyskwalifikacji za jego zachowanie w meczu z Osasuną Pampeluna (2:1). Na razie kara Polaka jest zawieszona i niewykluczone, że wystąpi on także w niedzielnym hicie z Atletico Madryt. Z pomocą Barcelonie i kapitanowi reprezentacji Polski może przyjść... Święto Trzech Króli.

Kara trzymeczowego zawieszenia Roberta Lewandowskiego za jego czerwoną kartkę i późniejsze zachowanie w meczu z Osasuną Pampeluna (2:1) tuż przed końcem roku zostało zawieszone przez sąd w Madrycie. Wobec tego polski napastnik mógł wystąpić w sylwestrowym spotkaniu derbowym z Espanyolem (1:1).

Zobacz wideo Lewandowski nie ma radości z reprezentacji?

Lewandowski zagra także z Atletico? Pomóc może Święto Trzech Króli

W najbliższej kolejce FC Barcelona zagra prawdziwy hit hiszpańskiej La Liga, w którym zmierzy się na wyjeździe z Atletico Madryt. Ten mecz zostanie rozegrany w niedzielę 8 stycznia o godzinie 21:00 na Wanda Metropolitano.

Czy zagra w nim Robert Lewandowski? Tego nie wiadomo. Wszystko zależy od tego, czy Centralny Sąd Administracyjny nr 2 w Madrycie, który zawiesił karę. Sędzia sądu powinien spotkać się z zainteresowanymi stronami i zadecydować, czy utrzymuje zawieszenie wykonania dyskwalifikacji.

Jak informuje kataloński "Sport", z pomocą Barcelonie może przyjść... piątkowe Święto Trzech Króli, które w Hiszpanii jest dniem wolnym od pracy. To oznacza, że orzeczenie może zostać wydane dopiero w przyszłym tygodniu, co pozwoliłoby Robertowi Lewandowskiemu zagrać z Atletico.

Przypomnijmy, że wcześniej niewzruszone na tłumaczenia Lewandowskiego i klubu z Katalonii były Komitet Rozgrywek La Liga, Komitet Odwoławczy hiszpańskiej federacji oraz hiszpański Trybunał Administracyjny ds. Sportu. Ten ostatni jeszcze nie rozpatrzył odwołania katalońskiego klubu, ale odrzucił wniosek o zawieszenie kary, na które zgodził się tradycyjny wymiar sprawiedliwości, do którego zwróciła się Barca.

"Odszkodowanie, w przypadku możliwego pozytywnego rozpatrzenia odwołania przez TAD lub przez jurysdykcję, byłoby niemożliwe, ponieważ w takich przypadkach nie można myśleć o zadośćuczynieniu. Krótko mówiąc, szkoda byłaby nieodwracalna" - brzmiało uzasadnienie decyzji sądu, która wzbudziła duże kontrowersje w hiszpańskim świecie sportu.

W pamiętnym meczu z Osasuną, wygranym przez Barcelonę 2:1, Robert Lewandowski obejrzał czerwoną kartkę za dwie żółte już w pierwszej połowie spotkania. Za to musiałby pauzować tylko jedno spotkanie, ale kolejne dwa mecze kary otrzymał za gest w kierunku arbitra Gila Manzano. Polak wskazywał na czubek swojego nosa, co miało oznaczać, że uważa zachowanie sędziego za aroganckie.

Więcej o: