To jego koniec w Realu. "Wszyscy go kochają, ale nikt już w niego nie wierzy"

Eden Hazard miał być w Realu Madryt następcą Cristiano Ronaldo, jednak zupełnie rozczarował. Jak podaje portal "Relevo", klub stracił już cierpliwość do Belga i chce się go jak najszybciej pozbyć. "Nikt już w niego nie wierzy" - czytamy.

Eden Hazard przeprowadził się w 2019 roku z Chelsea do Realu Madryt za 115 milionów euro. Belg,  uważany wówczas za jednego z najlepszych piłkarzy świata, miał zastąpić w drużynie Cristiano Ronaldo, który odszedł do Juventusu. Zamiast lidera, stał się jednym z największych niewypałów transferowych w historii klubu. 

Zobacz wideo Kwiatkowski o pożegnaniu Michniewicza: Nie chcemy wchodzić w szczegóły

Eden Hazard skończony w Realu Madryt. Nowe informacje. "Wszyscy go kochają, ale nikt już w niego nie wierzy"

Już na starcie Hazard pojawił się w Madrycie z widoczną gołym okiem nadwagą. Później było tylko gorzej. Kolejne kontuzje i Belg częściej oglądał lekarskie gabinety niż zieloną murawę. W efekcie w ciągu trzech lat rozegrał dla Realu zaledwie 72 mecze, strzelił 7 goli i zaliczył 11 asyst. Nawet gdy Hazard jest zdrowy, Carlo Ancelotti woli korzystać z innych piłkarzy. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Włoch niedawno chwalił swojego piłkarza. - Trenował dobrze. Widzę, że jest lepszy niż przed mistrzostwami świata, to jest prawda. Jestem pewien, że we wszystkich meczach, jakie są przed nami, Hazard będzie ważny - stwierdził niedawno. Wygląda jednak na to, że była to tylko kurtuazja względem Hazarda. 

Portal "Relevo" podaje, że w Realu Madryt nie mają już cierpliwości do 31-latka. Chcą pozbyć się go, jak szybko będzie to możliwe. Najprawdopodobniej zaraz po sezonie, choć Hazard deklarował, że chce wypełnić kontrakt do końca. Ten wygasa 30 czerwca 2023. 

Hiszpański portal zaznacza, że wszyscy w klubie szanują Hazarda. Doceniają jego profesjonalizm i nie mają najmniejszych zastrzeżeń do pracy na treningach. "To bardzo dobry chłopak, zaangażowany i pracowity" - brzmią opinie zebrane wśród pracowników. Problem pojawia się jednak, gdy zachodzi konieczność starcia z rywalem. Hazard gra asekuracyjnie, obawia się kolejnego urazu, który może przekreślić już całkowicie jego karierę.

"Wszyscy go kochają, ale nikt już w niego nie wierzy" - podsumowuje sytuację "Relevo". Jako dowód wskazuje ostatni mecz Realu Madryt z imiennikiem z Valladolid (2:0). Ancelotti chwalił Hazarda na przedmeczowej konferencji prasowej, ale w samym meczu wolał skorzystać m.in. z Luki Modricia i Aureliena Tchouameniego, znacznie bardziej zmęczonych po mundialu, niż wypoczęty Hazard. Ten nawet nie podniósł się z ławki rezerwowych. 

"Jego upadek nie był nagły, ale postępujący, aż stał się elementem szczątkowym (...) Upiera się, że chce wypełnić umowę i zostać na kolejne półtora roku, ale w klubie, w którym darzą go bardzo dużym szacunkiem, nie widzą dla niego dalszej drogi" - podsumowano.

Chętny na sprowadzenie Edena Hazarda nie będzie musiał spełnić wygórowanych żądań finansowych Realu. Takowych bowiem hiszpański klub nie ma. Piłkarz wyceniany jest obecnie na zaledwie 7,5 miliona euro, ponad piętnaście razy mniej, niż w 2019 roku, gdy przenosił się do Madrytu z Chelsea. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.