Robert Lewandowski został zawieszony na trzy mecze po ostatnim przed mundialem ligowym spotkaniu FC Barcelony z Osasuną. Polak obejrzał dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę, przez co przedwcześnie opuścił plac gry. Schodząc z murawy, piłkarz chwytał się za nos, co zostało odebrane jako obraźliwe gesty w kierunku sędziego i właśnie dlatego kara była tak surowa. FC Barcelona odwoływała się do różnych organów, ale sprawa wciąż nie została rozpatrzona.
Przełom nastąpił dzień przed meczem. W piątek Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie ogłosił, że wykonanie kary zostanie wstrzymane do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia jako tzw. środek zapobiegawczy. Dzięki temu Lewandowski będzie mógł zagrać w sobotę przeciwko Espanyolowi, a gdyby kara została utrzymana, 34-latek będzie pauzował w innym terminie.
Decyzja CAS nie spodobała się ekipie Espanyolu. Jako strona pośrednio zaangażowana w sprawę klub wydał specjalne oświadczenie, w którym zwrócił uwagę, że decyzja została podjęta w ostatniej chwili, a nikt nie zadbał o zabezpieczenie praw rywali. - Uważamy, że nie zostały spełnione odpowiednie wymogi, aby uzasadnić zastosowanie środka zapobiegawczego - można przeczytać na stronie internetowej drużyny. - Mówi się o nieodwracalnych szkodach dla FC Barcelony, nie uwzględniając nieodwracalnych szkód dla jej rywali i konkurencji, której nie daje się możliwości żadnego odwołania - zauważyli przedstawiciele klubu.
Najbliższy rywal FC Barcelony stwierdził, że zaistniała sytuacja diametralnie zmieniła warunki gry i wpłynęła na kształt przygotowań do meczu. Klub nie zamierza pozostać bierny. - Espanyol odbiera tę decyzję jako niesprawiedliwą, biorąc pod uwagę przykłady innych klubów. Należy pamiętać, że przez cały sezon Espanyol spotykał się z podobnymi sytuacjami, w których składano odwołania ws. jego wykluczonych zawodników i w żadnym przypadku nie zakończyły się one odpowiednim posiedzeniem komisji w ciągu tygodnia w celu zbadania argumentów przedstawionych przez klub. Analizujemy fakty i będziemy bronić naszych interesów wszelkimi dostępnymi środkami - zapowiedzieli działacze katalońskiej drużyny.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Mecz FC Barcelony z Espanyolem odbędzie się w sobotę, 31 grudnia o 14.00 na Camp Nou (relacja na żywo w Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE).