Dyrektor FC Barcelony zdradził co z transferami. "To bardzo trudne"

FC Barcelona była bardzo aktywna podczas letniego okienka transferowego. Zupełnie inaczej może być zimą, gdyż Jordi Cruyff, dyrektor klubu, w wywiadzie dla "Mundo Deportivo" przyznał, że wzmocnienia wykluczy sytuacja z Finansowym Fair Play. "Jest to prawie niemożliwe do zrobienia".

Jordi Cruyff jest synem legendarnego piłkarza Johana Cruyffa. Nie był tak wybitnym piłkarzem, ale zagrał w reprezentacji Holandii czy ponad 50 meczów w FC Barcelonie. Teraz jest jej dyrektorem. 

Zobacz wideo Sérgio Batata: W Brazylii w końcu głośno zaczyna się mówić, że jesteśmy faworytem do złota

Finansowe Fair Play wiąże ręce

W rozmowie z "Mundo Deportivo" odniósł się do potencjalnych zimowych wzmocnień, który może zostać zablokowany przez restrykcje FIFA.

- Temat Finansowego Fair Play jest bardzo trudny. Prezydent powiedział publicznie, że jest to prawie niemożliwe do zrobienia (transfery - przyp. red.). Finansowe Fair Play, mówiąc zupełnie szczerze, jest bardzo trudne do zrozumienia, chyba dla każdego, i nie da się tego wytłumaczyć w 15 minut, to sprawa dla specjalistów. Jest to bardzo skomplikowane i czasami nielogiczne. Co tydzień dodawane są nowe przepisy, co sprawia, że pomysł, który miałeś miesiąc temu, jest jeszcze bardziej skomplikowany i teraz już nieaktualny. Z tym właśnie musimy się zmierzyć. Musimy szukać rozwiązań, nawet jeśli czasem nie wszystko jest w naszych rękach. To nie jest po prostu tak, że jeden zawodnik odchodzi a drugi przychodzi. Chciałbym, żeby tak było, ale tak nie jest - mówi Cruyff, którego słowa zostały przetłumaczone przez portal "fcbarca.com".

- Myślę, że prezydent dał już jasno do zrozumienia, że byliśmy w skomplikowanej sytuacji, prawie niemożliwej, więc mówienie o wzmocnieniach nie ma teraz sensu. Prawdą jest, że do otwarcia zimowego okienka pozostał jeszcze miesiąc, a czy uda się coś zrobić, czy nie, zobaczymy z czasem - podsumował dyrektor klubu.

Komentarz do sytuacji z Frenkiem de Jongiem

Mimo to Holender wierzy w skład personalny zespołu. Barcelona, co prawda nie wyszła z grupy Ligi Mistrzów, ale przerwę na mundial rozpoczynała jako lider rozgrywek La Liga z dwoma punktami przewagi nad Realem Madryt po 14. kolejkach. - Jeśli nie możesz, to nie możesz i będziemy kontynuować pracę ze składem, który mamy. A 17 zawodników powołanych na mistrzostwa świata oznacza, że mamy konkurencyjny skład. Oczywiście w piłce nożnej zawsze chcemy się poprawić i mamy pomysły, aby zrobić to i tamto, ale jeśli nie możemy, to musimy walczyć, a w La Lidze mamy dobrą dynamikę i mam nadzieję, że będziemy mogli ją kontynuować w drugiej połowie sezonu - twierdzi Cruyff. 

Dyrektor FC Barcelony odniósł się również do Frenkiego de Jonga, który był wręcz wypychany z klubu latem, aby dopiąć wszelkie kwestie związane z Finansowym Fair Play. Zawodnik nie chciał odchodzić, ani po raz kolejny obniżył swojej gaży. Po kilku miesiącach jego sytuacja się zmieniła. - Oczywiście jednym z tematów poprzedniego lata była sytuacja związana z Finansowym Fair Play. Wysokie kontrakty są trudne i jedną z najważniejszych rzeczy, jakie klub zrobił, chociaż nie mówi się o tym dużo, jest znalezienie równowagi płacowej. To największy transfer Barcelony: próba zrównoważenia wszystkiego, żeby nie było takich różnic między jednym i drugim - komentuje, po czym dodaje.

- Prawda jest taka, że on tu jest, szanuje się go, jest kochany, a także ma wiele szans na grę i był podstawowym piłkarzem przed wyjazdem na mundial, co oznacza również, że klub poszedł dalej, a dopóki wszyscy tu jesteśmy, chcemy, żeby sprawy układały się jak najlepiej. Im więcej piłkarz gra, tym większy zysk dla klubu i trenera - podsumował Jordi Cruyff, dyrektor FC Barcelony.

FC Barcelona z 37 punktami po 14. kolejkach prowadzi w La Lidze. Ma dwa punkty przewagi nad Realem Madryt. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.