Gdy latem 2021 roku Memphis Depay przychodził do Barcelony, zakładano, że przynajmniej w pewnym stopniu uda mu się zostać następcą Leo Messiego. Początki były obiecujące, w pierwszych trzech meczach strzelił dwa gole oraz zaliczył asystę.
W kolejnych miesiącach pozycja Holendra zaczęła słabnąć. Po części było to spowodowane urazami, które wykluczały go z gry, a przede wszystkim coraz mocniejszą konkurencją o miejsce w składzie.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W styczniu do klubu dołączył Pierre-Emerick Aubameyang, który stał się pierwszym wyborem Xaviego na pozycji środkowego napastnika. Latem do klubu dołączył Robert Lewandowski, który świetną grą szybko zapewnił sobie miejsce w wyjściowej jedenastce.
W tej sytuacji Depay jest zmuszony do szukania nowego klubu, gdzie mógłby liczyć na więcej minut na boisku. W ostatnich miesiącach spekulowano, że zainteresowany nim był m.in. Juventus, lecz ostatecznie pozostał on na Camp Nou. Teraz dziennikarz Rudy Galetti wyjawił, że pierwsze kroki w kierunku pozyskania go poczyniła Sevilla.
- Depay wzbudza zainteresowanie Sevilli. Klub już rozmawiał z jego otoczeniem. Holender, którego kontrakt z Barceloną wygasa w (czerwcu - red.) 2023 roku, odejdzie z Barcelony jako wolny zawodnik - napisał na Twitterze.
Transakcja może zostać dopięta już w styczniowym oknie transferowym. Wynika to z tego, że na pół roku przed zakończeniem umowy piłkarz może związać się z nowym pracodawcą. Jednak nawet gdyby tak się stało, to 28-latek dołączyłby do drużyny z Andaluzji najwcześniej w lipcu.
W obecnym sezonie Depay rozegrał trzy mecze w Barcelonie, zdobył w nich jedną bramkę i nie zaliczył asysty.