Ostatnim rozegranym spotkaniem w karierze Gerarda Pique był mecz przeciwko Almerii na Camp Nou. Obrońca był powołany przez Xaviego na mecz z Osasuną, ale tak nie tylko nie pojawił się na boisku, ale również wywołał skandal po słowach, które wypowiedział w kierunku arbitra. Pique otrzymał czerwoną kartkę i oficjalnie pożegnał się z rolą piłkarza. Zawodnik przekonuje, że pozostanie w futbolu i w przyszłości będzie chciał zostać prezydentem FC Barcelony.
Gerard Pique nie kryje miłości, jaką darzy FC Barcelonę. Podczas kariery zawodnik zagrał dla tego klubu aż 616 meczów, w których zdobył 53 gole i zaliczył 15 asyst. Na zakończenie kariery zrezygnował również z ponad 50 milionów euro, które był mu winny klub. Zawodnik przekonuje, że to nie koniec jego działań w klubie z Katalonii.
Hiszpański obrońca był gościem programu, który prowadzi internetowy celebryta Ibai Llanos i zapytany o możliwą prezydenturę w Barcelonie odpowiedział: - W pewnym momencie jestem pewien, że poczuje taką chęć. Nie mam tego teraz w głowie. Chcę robić inne rzeczy - powiedział Pique.
Zawodnik przekonuje, że potrzebny jest mu odpoczynek i czas na ułożenie planu ewentualnego działania Barcelony pod jego kierownictwem. - Swoboda związana z brakiem treningów na co dzień lub grania w weekendy pozwoli mi się skoncentrować. Zobaczymy w przyszłości, ale chciałbym wykorzystać cały potencjał, jaki ma klub mojego życia - przekonuje 35-latek.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Niedawno prezes La Liga, Javier Tebas przekonywał, że Pique zostanie prezydentem Barcelony i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. - Ma trzy mocne argumenty: spędził 25 lat w klubie, zna piłkę nożną jako zawodnik, a branżę sportową jako przedsiębiorca. Jestem pewien, że może być świetnym prezydentem - stwierdził Tebas.
Gerard Pique w rozmowie z Llanosem stwierdził, że decyzje o zakończeniu kariery podjął po meczu z Viktorią Pilzno w Lidze Mistrzów. Zawodnik bał się, że pożegnanie z futbolem przyniesie mu smutek, ale stało się inaczej. - Jestem szczęśliwy. Patrzę wstecz i widzę, że byłem szczęśliwy, czułem się uprzywilejowaną osobą. Nie mogłem prosić o nic więcej. Nigdy nie myślałem o odejściu, ponieważ moją drużyną była Barcelona i gdyby w wieku 28 lat powiedzieli mi, że nie odnowią ze mną kontraktu, to nigdzie bym nie poszedł - przekonuje Hiszpan.
- Oczywiście niepokoi mnie, że Real Madryt wygrywa, ale żyłem szczęśliwie - podsumował w swoim stylu Gerard Pique.