Wszystko wskazuje na to, że Memphis Depay już niedługo pożegna się z FC Barceloną. Holender szeregi katalońskiego klubu miał opuścić już latem, jednak transfer do Juventusu nie doszedł do skutku z powodu wygórowanych oczekiwań finansowych zawodnika. Tym samym pozostał w klubie, jednak jak do tej pory rozegrał tylko dwa spotkania w La Lidze.
Barcelona latem starała się za wszelką cenę pozbyć Holendra, priorytetem było pozyskanie Roberta Lewandowskiego. Odkąd Polak zasilił szeregi klubu stał się główną siłą ofensywną. Depay po raz pierwszy pojawił się na boisku w meczu 5. kolejki, a w następnym starciu z Elche strzelił pierwszą bramkę w sezonie. Od tego momentu 28-latek nie rozegrał ani jednego spotkania ligowego, a wszystko z powodu kontuzji uda, którą odniósł podczas przerwy reprezentacyjnej.
Teraz napastnik dochodzi do zdrowia i przygotowuje się do startu na mundialu w Katarze. Choć hiszpańscy dziennikarze uznają to za celowy zabieg, piłkarz stanowczo zaprzeczył tym spekulacjom. A występ na mistrzostwach świata może mieć dla Holendra ogromne znaczenie.
Jak informują dziennikarze katalońskiego "Sportu", Depay poprosił o przedwczesne zakończenie umowy i umożliwienie opuszczenia klubu już zimą. Choć obecny kontrakt zawodnika wygasa końcem czerwca 2023 roku, Barcelona z pewnością nie stanie na drodze Holendrowi, bo dzięki temu zyska jedno miejsce do zakontraktowania kogoś zimą.
28-latek już teraz nie może narzekać na brak zainteresowania. Ochotę na walkę o napastnika mają w dalszym ciągu włodarze Juventusu, a wcześniej dziennikarze katalońskiego "Sportu" informowali, że zawodnik może przejść do Galatasarayu Stambuł. Angielskie media twierdzą z kolei, że w przypadku odejścia Depaya na zasadzie wolnego transferu, zainteresowane jego pozyskaniem byłyby Manchester United i Tottenham.