Robert Lewandowski wystąpił w wyjściowym składzie w meczu przeciwko Almerii, który odbył się w sobotę na Camp Nou. Polak już w siódmej minucie meczu miał okazję, by otworzyć wynik. Podszedł do wykonania rzutu karnego, jednak fatalnie się pomylił. Uderzona przez niego piłka trafiła w słupek, a następnie wyszła poza boisko.
Lewandowski ostatecznie przez pozostałe 83. minuty spotkania nie zdołał strzelić gola. Tym razem wyręczyli go koledzy. W 48. minucie trafił Ousmane Dembele, a w 62. minucie Frenkie de Jong. FC Barcelona ostatecznie wygrała 2:0 i wskoczyła na fotel lidera La Liga, przynajmniej do poniedziałkowego meczu Realu Madryt z Rayo Vallecano ("Królewscy" mieli przed tą kolejką jeden punkt przewagi nad Katalończykami).
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Xavi Hernandez po meczu z Almerią zaskoczył opinią na temat Roberta Lewandowskiego, który przyzwyczaił już katalońskich fanów, że niemal w każdym meczu ligowym strzela gola. Trener "Barcy" uważa, że wyjdzie to drużynie na dobre. Pozostali ofensywni zawodnicy pokazali, że są w stanie strzelać gole, gdy lider ataku rozgrywa słabszy mecz.
- To wspaniała wiadomość, że gdy Robert nie strzela goli, pozostali to robią. Bardzo na nim polegamy, ale kiedy tego nie trafia, inni zawodnicy muszą wyjść i zdobywać bramki. To ważne dla zespołu i to też dobra wiadomość - powiedział Hiszpan w rozmowie z DAZN.
Nawet mimo nieco słabszego występu, Robert Lewandowski nie ma sobie równych, jeśli chodzi o napastników La Liga. Polak we wcześniejszych meczach ligowych strzelił aż 13 goli i z dużą przewagą prowadzi w klasyfikacji strzelców. Drugi w zestawieniu Borja Iglesias z Betisu Sewilla, ma na koncie o pięć bramek mniej.