Fede Valverde może zakończyć karierę Carlo Ancelottiego. Szokujący zakład

10 - taką liczbę bramek ma strzelić Fede Valverde w tym sezonie, żeby Carlo Ancelotti nie podarł swojej karty trenerskiej. Wszystko wskazuje na to, że Włoch będzie mógł dalej pracować, bo Urugwajczyk jest na prostej drodze do przebicia tej liczby.

Real Madryt dalej pozostaje niepokonany w bieżącym sezonie i duża w tym zasługa Fede Valverde. Urugwajczyk trafił w wygranym 3:0 środowym meczu z Elche, a w sumie ma już 6 bramek we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie. 

Zobacz wideo Boniek: Jeśli tak, to Lewandowski powinien być drugi

Carlo Ancelotti nie może nachwalić się Fede Valverde. "Jeśli myślisz o nowoczesnym pomocniku, myślisz tylko o nim"

Przed bieżącym sezonem Ancelotti zawarł zakład z pomocnikiem Realu Madryt. Jeśli ten nie trafi 10 bramek, to Ancelotti podrze swoją licencję trenera. Po meczu z Elche włoski szkoleniowiec wydawał się być spokojny o dalszy los kariery na ławce trenerskiej - On nie jest normalny! Wierzę, że Fede strzeli więcej, niż 10 bramek, więc moja praca jest bezpieczna. 

- To zawodnik, który ciągle mnie zaskakuje. Robi wszystko dobrze, zarówno w obronie, jak i w ataku. Jeśli myślisz o nowoczesnym pomocniku, to myślisz tylko o Valverde - podkreśla Ancelotti. 

Liczba trafień Valverde imponuje tym bardziej, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że w tym sezonie zanotował ich tyle, co przez ostatnie cztery razem wzięte. Sam zawodnik przyznawał po środowym meczu, że zakład z trenerem wpłynął na niego pozytywnie - To pozytywna presja. Nie chcę być odpowiedzialny za to, że trener zakończy karierę. To pomogło mi uwierzyć w siebie i mieć głód strzelania bramek.

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

W aktualnym sezonie Valverde jest drugim strzelcem Realu Madryt wespół z Karimem Benzemą. Obaj mają po 6 trafień, a więcej, bo 7, ma tylko Vinicius Junior. Do tego Urugwajczyk w 15 występach w tym sezonie dołożył dwie asysty. Co zwraca uwagę, że pomocnik "Królewskich" trafia przeciwko mocnym rywalom. W tym sezonie ma już na rozkładzie m.in. FC Barcelonę, Atletico Madryt, czy Real Betis. 

Po środowym zwycięstwie Real Madryt pewnie prowadzi w tabeli La Liga i, mając jedno spotkanie rozegrane więcej, ma 6 punktów przewagi nad FC Barcelona, która w czwartkowy wieczór podejmie Villarreal o 21:00. Z kolei mistrzowie Hiszpanii kolejny mecz rozegrają w sobotę, 22 października, z Sevillą.

Więcej o: