Ostatni tydzień był dla FC Barcelony niezwykle nieudany. W środę zremisowała 3:3 z Interem Mediolan, co znacznie oddaliło ją od awansu z fazy grupowej Ligi Mistrzów. W niedzielę przegrała 1:3 z Realem Madryt, co kosztowało ją fotel lidera ligi hiszpańskiej, utracony właśnie na rzecz odwiecznego rywala.
Pomimo słabszych wyników w ostatnim czasie, Joan Laporta, prezes katalońskiego klubu, zapewnia, że Xavi nie musi się obawiać o swoją posadę. Jak informuje kataloński portal El Nacional, w Barcelonie rozważają jednak różne scenariusze i gdyby obecny trener nie znalazł wyjścia z trudnej sytuacji, zdecydują się na zmianę.
Zdaniem El Nacional, numerem jeden na liście potencjalnych następców jest Juergen Klopp. Co prawda Niemiec od kilku lat z powodzeniem pracuje w Liverpoolu, lecz w ostatnich tygodniach drużyna spisuje się poniżej oczekiwań. Jeśli do końca sezonu sytuacja nie ulegnie znaczącej poprawie, strony mogą zdecydować się na zakończenie współpracy. W takim wypadku Barcelona chętnie ściągnęłaby 55-latka do siebie.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Drugie miejsce na liście życzeń Laporty zajmuje Thomas Tuchel, który od czasu zwolnienia z Chelsea pozostaje bez pracy. Podczas pracy w Anglii zdążył pokazać, że jest szkoleniowcem z najwyższej półki, gdy w krótkim czasie po przejęciu drużyny udało mu się wygrać Ligę Mistrzów.
Innym kandydatem do przejęcia schedy po Xavim jest Marcelo Gallardo. Przez osiem ostatnich lat wyrobił sobie markę w River Plate, jednak już wcześniej ogłosił, że z końcem sezonu 2022 opuści klub i zrobi sobie przerwę od pracy. Być może po jej zakończeniu karierę trenerską będzie kontynuował w Barcelonie.
Zanim Barcelona podejmie zdecydowane kroki w kwestii zatrudnienia nowego trenera, Xavi dostanie szansę na wyciągniecie drużyny z kryzysu. Najbliższą ku temu okazję będzie miał w czwartek 20 października, gdy o godzinie 21:00 Barcelona zagra w ligowym meczu z Villarrealem.