To będzie istne szaleństwo. Real Madryt ma kosmiczny budżet na transfery

Real Madryt dysponuje koszmicznym wręcz budżetem transferowym, donosi "AS". Zdaniem madryckiego dziennika, aktualni mistrzowie Hiszpanii będą w stanie wydać na transfery w przyszłym roku aż 425 milionów euro.

Real Madryt latem musiał obejść się smakiem, gdyż nie udało się sfinalizować transferu, o którym mówili dosłownie wszyscy. Florentino Perez marzył, by sprowadzić na Santiago Bernabeu Kyliana Mbappe. Ten zdecydował się jednak skorzystać z oferty katarskich właścicieli PSG, która zagwarantowała mu ogromne pieniądze i pozostał w dotychczasowym klubie. 

Zobacz wideo Gareth Bale i jego królestwo. Zajrzeliśmy do środka. Żyła złota

Real Madryt z kosmicznym budżetem transferowym. Aż 425 milionów euro na wzmocnienia

"Królewscy" radzą sobie jednak doskonale bez Francuza, który natomiast w ostatnich dniach znów jest bohaterem mediów, za sprawą doniesień o tym, że... chce opuścić PSG. Piłkarze Carlo Ancelottiego tymczasem są na szczycie tabeli La Liga, tuż za plecami Barcelony, choć z takim samym dorobkiem punktowym. Świetnie radzą sobie też w Lidze Mistrzów, gdzie mają już zapewniony awans do 1/8 finału i naturalnie są jednym z głównych kandydatów do końcowego triumfu. 

Sytuacja w klubie jest doskonale unormowana, jeśli chodzi o aspekt sportowy, ale i finansowy. Jak podaje "AS", Real Madryt jest w doskonałej kondycji finansowej, dzięki umiejętnemu zarządzaniu, inwestycjom i oczywiście wielkim umowom sponsorskim. "Królewscy" właśnie przedłużyli umowę z liniami lotniczymi Emirates do 2026 roku. Na jej mocy mają inkasować podobno 70 milionów euro rocznie. To tylko jeden z czynników, które składają się na potęgę finansową madryckiej ekipy. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

A o potędze tej wszyscy mamy się przekonać już niedługo. "AS" podaje, że Real będzie dysponował niesamowitym budżetem transferowym w przyszłym roku. Klub będzie mógł wydać na wzmocnienia nawet 425 milionów euro! Co zrobią z takimi pieniędzmi? W świetle nowych doniesień o Kylianie Mbappe, oczywistym wydaje się, że wróci temat jego transferu do Madrytu. Problem jednak w tym, że klauzula odstępnego w umowie piłkarza opiewa podobno na około 300 milionów euro. Real może nie być skłonny zapłacić aż tyle.

Drugim nazwiskiem łączonym z Realem, jest Erling Haaland. Niedawno pojawiły się informacje, że to właśnie Norweg miałby zostać następcą Karima Benzemy w ataku drużyny. W jego przypadku klauzula wykupu wynosi "tylko" 200 milionów euro, jednak można ją będzie aktywować dopiero w 2024 roku. 

Od dawna już mówi się także, że Real zamierza ruszyć po Jude'a Bellinghama z Borussii Dortmund. Po utalentowanego pomocnika ustawiła się kolejka chętnych, z Liverpoolem i Chelsea na czele. Real ma być jednak jednym z faworytów do zakontraktowania Anglika. Trzeba będzie jednak wyłożyć aż 100 milionów euro, takiej kwoty oczekuje BVB. Jak widać, dla Florentino Pereza nie powinno być to problemem. 

Zdaniem mediów, budżet transferowy Realu może być jeszcze większy. Klub planuje nie tylko kupować, ale też i sprzedawać, by porządnie zarobić na niechcianych już zawodnikach. Jednym z takich graczy jest Eden Hazard, który zupełnie rozczarował po transferze z Chelsea i więcej czasu spędził w gabinetach lekarskich, niż na boisku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.