Neymar został oskarżony przez firmę DIS, która w 2009 roku zapewniła sobie prawa do 40 proc. wartości kolejnego transferu utalentowanego Brazylijczyka. Teraz prawnicy firmy starają się udowodnić, że nie otrzymała ona należnej kwoty. Ich zdaniem transfer został niedoszacowany.
Oficjalna kwota, jaką Barcelona zapłaciła Santosowi i została podana do wiadomości publicznej w 2013 roku, to 17 milionów euro. Firma DIS otrzymała zatem 6,8 miliona euro. Dopiero blisko dekadę później dowiedzieliśmy się, jakie kwoty ustalono podczas negocjacji. Według najnowszych doniesień Katalończycy nieoficjalnie mieli zapłacić za Neymara w sumie ponad 80 milionów euro. Większość pieniędzy, 60 milionów euro, miała trafić do firmy ojca piłkarza. 25 milionów powędrowało natomiast do Santosu. DIS nie otrzymała zatem proporcjonalnej kwoty.
- Neymar, za zgodą rodziców, władz FC Barcelony i władz Santosu zdradził zaufanie, jakim obdarzyli go właściciele DIS - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej prawnik oskarżycieli, Paulo Nasser, którego cytuje "Marca".
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Oskarżeni w sprawie są Neymar, a także byli prezesi Barcelony - Sandro Rosell i Josep Maria Bartomeu (w 2013 roku pełnił funkcję wiceprezesa - przyp. red.). DIS, a także FAAP (Stowarzyszenie Zawodowych Sportowców Brazylii), domagają się kary pozbawienia wolności nawet na pięć lat dla Neymara za oszustwo finansowe i korupcję. Do tego oczekują odszkodowania w wysokości 149 milionów euro i zdyskwalifikowania gwiazdora PSG na czas odbywania przez niego kary.
Prywatni oskarżyciele chcą też kary pięciu lat pozbawienia wolności dla Sandro Rosella i Josepa Marii Bartomeu, a także siedmiu i pół roku dyskwalifikacji z zajmowania stanowisk kierowniczych i 195 milionów euro odszkodowania.
Inne żądania ma natomiast prokuratura, która chce pięciu lat pozbawienia wolności i 10 milionów euro grzywny dla Sandro Rosella za przestępstwa korupcji w biznesie i oszustwa przy podpisywaniu umowy. Dla Neymara natomiast dwóch lat więzienia i 10 milionów grzywny za przestępstwo korupcji w biznesie. Prokuratura uważa Josepa Marię Bartomeu za niewinnego, gdyż uznano, że nie uczestniczył on aktywnie w negocjacjach na temat transferu Brazylijczyka z Santosu.
Sądzone będą także FC Barcelona, Santos FC i jego były prezes Odilio Rodrigues, firma N&N Consultoria Esportiva, należąca do ojca piłkarza, a nawet sami rodzice zawodnika. Wymienionym klubom i firmie grozi kara finansowa w wysokości kolejno 8,4 mln, 7 mln i 1,44 mln euro. Rodrigues za oszustwa może trafić za kratki na trzy lata, a ojciec i matka Neymara nawet na dwa lata.
Proces przed sądem w Barcelonie ma ruszyć już w poniedziałek, 17 października. Neymar będzie musiał stawić się na pierwszej rozprawie. Co ciekawe, w sprawie ma zeznawać m.in. prezes Realu Madryt, Florentino Perez.