Jordi Alba nie może zaliczyć obecnego sezonu do udanych. Obrońca zagrał od pierwszych minut tylko w jednym na sześć spotkań w La Liga. W pozostałych dwóch, które ma na koncie, wszedł z ławki rezerwowych. Xavi Hernandez coraz rzadziej stawia na 33-letniego piłkarza, a jego miejsce w składzie zajął Alejandro Balde. I wszystko wskazuje na to, że z tego powodu Alba zmieni klub już w najbliższym okienku transferowym.
O odejściu lewego obrońcy z Barcelony mówiło się już latem. W ostatnim dniu okienka transferowego po zawodnika zgłosił się Inter Mediolan, który chciał go wypożyczyć. Ostatecznie transakcja nie doszła do skutku na prośbę samego Alby. Zdecydował się zostać w Katalonii i walczyć o pierwszy skład.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Teraz sytuacja Alby wygląda zupełnie inaczej. Ostatni raz w wyjściowej jedenastce Hiszpan wystąpił na inaugurację rozgrywek ligowych - 13 sierpnia w starciu z Rayo Vallecano. Kataloński "Sport" donosi, że piłkarz znalazł się na liście życzeń Juventusu.
"Przyszłość Jordiego Alby wciąż wisi w powietrzu. Barca nie ukrywa, że byłaby otwarta na sprzedaż w styczniu, aby zaoszczędzić na pensji, a są kluby, które już latem były nim zainteresowane. Teraz Juventus zapytał o opcje pozyskania lewego obrońcy w celu wzmocnienia zespołu podczas styczniowego okna transferowego" - czytamy.
Dziennikarze zauważyli też, że choć Alba nie gra, to wciąż cieszy się zaufaniem selekcjonera reprezentacji, co jest istotne w kontekście zbliżających się mistrzostw świata w Katarze. "Jordi Alba przeżywa najtrudniejsze chwile od czasu powrotu do Barcelony. Xavi nie uważa go już za piłkarza do pierwszego składu, a do tego przegrywa rywalizację z Marcosem Alonso i Alejandro Balde. Wydaje się jednak, że Alba nadal utrzymuje zaufanie selekcjonera, Luisa Enrique, i jest całkiem prawdopodobne, że zagra na mundialu w Katarze, chociaż jest też opcja, że to Gaya będzie pierwszym wyborem trenera" - dodano.