Neymar grał dla FC Barcelony w latach 2013-2017. Był jednym z najskuteczniejszych piłkarzy katalońskiej drużyny. Rozegrał 186 spotkań we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił 105 bramek i zaliczył 76 asyst. Mimo rewelacyjnych wyników Brazylijczyk postanowił zmienić otoczenie i przeniósł się do Paris Saint-Germain za rekordowe 222 miliony euro. Później 30-letni napastnik wyjaśnił, że powodem jego decyzji była potrzeba nowych wyzwań. Teraz na jaw wychodzą kolejne szczegóły na temat odejścia piłkarza.
"El Mundo" opublikowało kolejny artykuł z serii "BarcaLeaks". Tym razem redakcja ujawniła, co działo się w ostatnich dniach Neymara w Barcelonie. Jak podają dziennikarze, władze katalońskiej drużyny zorganizowały sztab kryzysowy, który miał przekonać Brazylijczyka do pozostania w zespole. Osobą odpowiedzialną za rozmowy z napastnikiem oraz jego ojcem był ówczesny dyrektor ds. futbolu Raul Sanllehi.
Działacz wyjawił redakcji, że na początku ojciec Neymara był po stronie klubu i starał się przekonać syna do pozostania w stolicy Katalonii. - Przez wiele tygodni zapewniał mnie, że pracuje nad Brazylijczykiem. Starał się przekonać go, by ten nie popełniał błędu, jakim jest odejście do PSG. Może wydać wam się to dziwne, ale wtedy wierzyłem mu w stu procentach. Myślałem, że wiem, kiedy blefuje, a kiedy nie. Wówczas wydawało mi się, że był ze mną szczery. Nigdy nie pokazał, że zależy mu na pieniądzach. Zawsze uczestniczył w rozmowach z synem i stawał po naszej stronie - wyjawił Sanllehi.
- Problemem wtedy nie był ojciec, jak sugerowały media, ale sam zawodnik. Neymar miał problemy z samym sobą. Myślał, że jak zmieni otoczenie, to od nich ucieknie, ale tak się nie stało. (...) Rozmawiałem z nim wielokrotnie. Czasami potrafił się przy mnie rozpłakać i przyznawał, że jest zagubiony. Cała drużyna go wspierała, ale w końcu i koledzy z zespołu mieli go już dość. Tak, jak i my - kontynuował.
Dyrektor przyznał, że to, co później się wydarzyło, przerosło jego najśmielsze oczekiwania. Niemal w ułamku sekundy nastawienie do Barcelony zmienił Neymar Senior i to on wpłynął na ostateczną decyzję Brazylijczyka. Co go tak zdenerwowało?
- Złość ojca pojawiła się, kiedy do mediów wyciekła informacja o wysokości bonusu za podpisanie umowy. "Już wam nie ufam. Przez tyle lat mnie oszukiwaliście", krzyczał ojciec - podkreślił Sanllehi. Działacz wspomniał także, że to właśnie wtedy sztab Neymara zażądał natychmiastowej wypłaty premii napastnikowi w wysokości 64,4 miliona euro. Barcelona się na to nie zgodziła i to też zadecydowało o odejściu Brazylijczyka.
- Ojciec był po naszej stronie do momentu wycieku informacji o bonusie. Wtedy oskarżył nas, że to my celowo ujawniliśmy te dane, by wywrzeć presję na zawodniku. Co więcej, powiedział, że jeśli nie otrzyma premii dzisiaj, wówczas będzie miał argumenty prawne, aby rozwiązać kontrakt. Wtedy możemy nawet nie zobaczyć tych 222 milionów od PSG, a piłkarz przeniesie się do Francji jako wolny agent - wyjawił Sanllehi.
Ostatecznie Neymar opuścił Barcelonę. Jak donoszą dziennikarze, jednym pocieszeniem dla katalońskiej drużyny było to, że Brazylijczyk nie wybrał Realu Madryt.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
W PSG Neymar radzi sobie również przyzwoicie. W tym sezonie rozegrał 11 spotkań, w których zdobył 11 bramek i zaliczył osiem asyst. Natomiast w barwach mistrzów Francji łącznie wystąpił w 155 meczach, w których strzelił 111 goli i dołożył 68 asyst.