Martin Braithwaite trafił do FC Barcelony w lutym 2020 roku. Jego początki w drużynie były obiecujące, a w obliczu kontuzji Ousmane Dembele i Luisa Suareza Duńczyk często pojawiał się na murawie. Jednak już na początku sezonu 2021/2022 sam doznał poważnego urazu, który wyeliminował go z gry na cztery miesiące. Kiedy wrócił do pełni sprawności, to okazało się, że w zespole nie ma dla niego miejsca. Już w rundzie wiosennej Xavi Hernandez dawał wyraźne sygnały, że nie potrzebuje 31-latka w składzie. Braithwaite ostatni raz na boisku pojawił się 13 marca w starciu z Osasuną.
W następnym sezonie jego sytuacja nie uległa poprawie. Duńczyk nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych w żadnym z wakacyjnych meczów towarzyskich czy pierwszych trzech kolejkach La Liga. To był jasny sygnał, że Barcelona już go nie chce.
Mimo to napastnik nie zamierzał odchodzić i stawiał opór. Z kolei wicemistrzowie Hiszpanii desperacko walczyli o rozwiązanie kontraktu. Braithwaite był wręcz wypychany z klubu. Niechęć do niego żywili także kibice. Dali temu wyraz podczas prezentacji drużyny, kiedy to przywitali go gwizdami.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Ostatecznie doszło do przedwczesnego zakończenia współpracy. Duńczyk dość sensacyjnie trafił do Espanyolu, a więc lokalnego rywala Barcelony. Po kilku tygodniach Braithwaite postanowił opowiedzieć o tym, co działo w ostatnich miesiącach jego pobytu w stolicy Katalonii. Napastnik jawnie skrytykował wicemistrzów Hiszpanii. Piłkarz oznajmił, że Barcelona nie traktuje piłkarzy jak ludzi - patrzy na nich jedynie przez pryzmat bezwzględnego biznesu i tego, by zarobić na nich jak najwięcej.
- Czy uznałem ich postawę jako zastraszanie? Właściwie to nie wiem. Ale uważam, że ważne jest, by zawsze myśleć o zdrowiu psychicznym innych osób. O tym właśnie zapomniała Barcelona. Ale tak już jest. Piłka nożna to jeden wielki biznes - przyznał Duńczyk.
- Patrząc na to z perspektywy czasu, mogę teraz się uśmiechnąć. Śmieszą mnie pewne rzeczy, które wydarzyły się poza kulisami. Myślę, że postawiłem się wielu krytykom. Byłem najlepszym strzelcem w minionym sezonie do czasu kontuzji. Później nastąpiła zmiana trenera, a ten wprowadził swoje porządki. Ja chciałem czegoś innego. Xavi nie wierzył w moje umiejętności, więc musiałem odejść. Już od dawna byłem świadomy, że ten moment w końcu nadejdzie. Nie spodziewałem się jednak, że nastąpi to tak szybko - kontynuował.
Braithwaite znakomicie odnalazł się w nowej drużynie. W barwach Espanyolu rozegrał trzy spotkania, w których zdobył dwie bramki. W kolejnym meczu podopieczni Diego Martineza zmierzą się Valencią. To spotkanie zaplanowano na niedzielę 2 października. Pierwszy gwizdek zabrzmi o godzinie 14.