- Tym, co mnie zaskoczyło, jest jego ludzkie oblicze. Jest bardzo skromny i pracowity, niezwykle profesjonalny. Co do innych kwestii, już wcześniej nie mieliśmy żadnych wątpliwości, dlatego go pozyskaliśmy - mówił trener FC Barcelony Xavi Hernandez o Robercie Lewandowskim, który w sobotnim meczu ligowym z Elche (3:0) strzelił już siódmego i ósmego gola w La Liga.
Zachwytów nad polskim napastnikiem z tygodnia na tydzień jest coraz więcej. Barcelona jest oczarowana Lewandowskim, chociaż początkowo pojawiały się wątpliwości, czy poradzi sobie w hiszpańskich realiach. Radzi sobie doskonale, bo w sześciu ligowych spotkaniach nie trafił do bramki rywali tylko raz.
Hiszpańska "Marca" zauważa jednak, że zaskoczenia postawą Polaka nie powinno być, bo od lat pokazuje się ze znakomitej strony. "Dla Lewandowskiego to nic nowego. Po sześciu kolejkach Bundesligi w sezonie 2020-2021 miał 10 goli. Cztery wbił Hercie Berlin, trzy Arminii Bielefeld. Rok później, po sześciu meczach w lidze niemieckiej Polak uzbierał 7 bramek. W tych rozgrywkach La Liga po prostu utrzymuje swój poziom" - czytamy w artykule.
Dziennikarze podkreślają jednak, że dla Barcelony ma to ogromne znaczenie. "W Barcelonie wszyscy są oczarowani. Jeszcze nigdy żaden debiutant w klubie z Camp Nou nie zaczął sezonu w tak spektakularny sposób" - dodano.
"Marca" wyliczyła, że swoimi golami kapitan reprezentacji Polski pobił już kilku znanych piłkarzy, którzy w przeszłości grali dla Katalończyków. "Żaden środkowy napastnik w historii Barcelony nie wszedł do klubu w taki sposób jak Lewandowski. Najbliższy był Romario. W sezonie 1993-94 Brazylijczyk zdobył w sześciu meczach sześć bramek. Jego rodak Ronaldo w sezonie 1996-97 wbił piąć goli w sześć kolejek. Patrick Kluivert w sezonie 1998-99 wbił trzy bramki. Samuel Eto’o w 2004 roku pięć, tak jak Zlatan Ibrahimovic pięć lat później" - podkreślono.
Dziennikarze zauważają też, że polski napastnik nie tylko strzela grę, ale także kreuje grę i stara się tworzyć okazje. "Lewandowski potrzebował 449 minut w La Liga, żeby napisać historię. Do ośmiu goli, dorzucił dwie asysty. Z Cadizem wszedł w drugiej połowie, nie dokończył meczów z Sevillą i Elche. Dla Polaka taki wynik to coś normalnego, ale utrzymując swój obyczaj złamał wszystkie rekordy i granice w Barcelonie" - napisała "Marca".