• Link został skopiowany

Porównali Lewandowskiego i Haalanda. Zwracają uwagę na coś więcej niż gole

"Ich początek sezonu pozostawił więcej niż jednego kibica z otwartymi ustami" - pisze hiszpańska "Marca", która podjęła się próby porównania Roberta Lewandowskiego i Erlinga Haalanda.
Fot. Joan Monfort / AP

Robert Lewandowski jest ostatnio w niesamowitej formie. Do tej pory rozegrał w barwach FC Barcelony pięć meczów, w których strzelił osiem goli. W środowym spotkaniu Ligi Mistrzów przeciwko Viktorii Pilzno Polak zdobył trzy bramki, dzięki czemu stał się liderem klasyfikacji strzelców w tych rozgrywkach.

Zobacz wideo Hit. Lewandowski tańczył z ojcem Boatenga. "Nie wychodziłby z dyskoteki"

Lewandowski i Haaland najlepszymi napastnikami

Od początku sezonu piłkarski świat zachwycony jest także innym piłkarzem. Chodzi o Erlinga Haalanda, który przeszedł z Borussii Dortmund do Manchesteru City. Ostatnio zaliczył dwa trafienia w debiucie w Lidze Mistrzów z nowym zespołem. Dzięki temu przeszedł do historii angielskiego klubu. Jeszcze bowiem żadnemu piłkarzowi Manchesteru City nie udało się zdobyć gola w debiucie zarówno w Premier League, jak i w Champions League.

Haaland w sześciu kolejkach angielskich rozgrywek strzelił aż 10 goli. To imponująca liczba, która skłoniła hiszpańskich dziennikarzy do porównania piłkarza City z Robertem Lewandowskim. Konkretnie zrobiła to "Marca", która uznała, że obaj zawodnicy walczą w tym sezonie o miano najlepszego środkowego napastnika sezonu.

Wyliczone zostało, że polski napastnik ma średnią 1,6 gola na mecz, a norweski ma ten wskaźnik delikatnie wyższy - 1,7. "Ta skuteczność jest zaskakująca, jeśli weźmiemy pod uwagę strzały, które wykonali. Obaj potrzebują mniej niż trzech strzałów, aby strzelić gola. To liczby, których nie osiągnęli ani Messi, ani Cristiano, dwaj wielcy napastnicy świata, którzy ich poprzedzali" - czytamy w artykule.

Hiszpanie przygotowali też specjalną grafikę, na której porównują statystyki obu zawodników. I tak Lewandowski ma oddanych 20 strzałów, z czego 16 w światło bramki. Haaland oddał 30 strzałów, a 18 było celnych. Polak ma zaliczonych 10 stworzonych szans, a Norweg o połowę mniej. Erling zaliczył jedną asystę, a Robertowi nie uznano ani jednej. Dla kapitana reprezentacji Polski lepiej wygląda statystyka dotycząca kluczowych podań, bo ma ich na koncie 10, a jego rywal 4.

Dziennikarze podkreślają, że obu zawodników łączy fakt szumnych transferów tego lata i krytyka klubów za zbyt wygórowane kwoty. "Barca zapłaciła 50 milionów za transfer, a wielu uważało to za wygórowaną kwotę jak na 34-letniego piłkarza. Polak w zaledwie pięciu meczach obalił tę teorię. Zupełnie jak Haaland w Manchesterze, ponieważ wiele osób myślało, że piłkarz ten nie dostosuje się do gry City".

"Marca" w sprawie Lewandowskiego pisze nieco więcej, podkreślając, że jest zbawieniem dla Barcelony i jej kibiców. "W pierwszej kolejności jego przybycie dało nadzieję bazie fanów, która bardzo przeżyła emocjonalne zawirowania po trzech latach targanych rozczarowaniami. Przyniósł podobny efekt jak Ronaldinho w 2003 roku w pierwszym roku Laporty jako prezydenta. Kibice po raz kolejny żyją drużyną, a dowód widać na trybunach. Kibice wrócili na stadion" - podkreślono.

Więcej o: