Po trwającej wiele miesięcy sadze transferowej, Robert Lewandowski w drugiej połowie lipca dopiął swego i odszedł z Bayernu Monachium na rzecz FC Barcelony. Kapitan reprezentacji Polski robił wszystko, aby władze bawarskiego klubu wyraziły zgodę na odejście, choć początkowo stanowczo odmawiały takiego rozwiązania.
Tak jak można było się tego spodziewać, początek sezonu w wykonaniu Lewandowskiego jest znakomity. W czterech pierwszych oficjalnych meczach strzelił pięć goli, nie trafiając do siatki jedynie w starciu z Rayo Vallecano (0:0). Potem dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców w spotkaniach z Realem Sociedad (4:1) i Realem Valladolid (4:0) i dołożył jedno trafienie w spotkaniu z Sevillą (3:0).
Świetny początek w La Liga nie jest jednak wystarczający, aby według prezesa La Liga, Javiera Tebasa Lewandowskiego można było określić lepszym letnim transferem, niż sprowadzenie przez Real Madryt Aureliena Tchouameniego. - Poziom tego zawodnika zaskoczy nas wszystkich - stwierdził. Tebas został zapytany także o to, czy woli Lewandowskiego, czy Benzemę. - Jestem z Madrytu, wybieram Benzemę - przyznał szczerze.
Biorąc pod uwagę kwoty transferowe, Tchouameni jest najdroższym letnim transferem do La Liga. AS Monaco zarobiło na jego sprzedaży aż 80 milionów euro. Drugie miejsce zajmuje Raphinha, za którego Barca zapłaciła 58 milionów euro, trzecie Jules Kounde (50 milionów euro z Sevilli), a Lewandowski czwarte (45 milionów euro).
Aurelien Tchouamani bardzo szybko wkomponował się w drużynę Realu Madryt. Po rozegraniu tylko pięciu minut w meczu o Superpuchar Europy z Eintrachtem Frankfurt, w każdym dotychczasowym ligowym spotkaniu Francuz pojawiał się w wyjściowym składzie. Został zmieniony tylko raz - w 58. minucie starcia z Almerią w pierwszej kolejce. Poza tym rozgrywał pełne 90 minut w każdych z trzech kolejnych meczów.