Oficjalnie: Barcelona pozbyła się napastnika. Zaskakujący transfer

FC Barcelona poinformowała o rozwiązaniu kontraktu z Martinem Braithwaitem. Duński napastnik nie będzie się jednak wyprowadzał z Katalonii, bo jego następnym klubem będzie lokalny rywal "Blaugrany" - Espanyol.

Kataloński dziennik "Sport" napisał w połowie sierpnia, że FC Barcelona jest tak zdeterminowana, aby pozbyć się Martina Braithwaite'a, że jest gotowa "iść na wojnę", byle tylko dopiąć swego. Rozmowy w tej sprawie toczą się od kilku tygodni. Duńczyk długo stawiał opór mówiąc, że nie chce opuszczać Camp Nou. W końcu klub postawił mu ultimatum: odejdziesz w zgodzie, albo pod koniec okna transferowego rozwiążemy kontrakt jednostronnie. W ostatnim czasie analizowano też kontrakt piłkarza, by uniknąć konieczności wypłacania Braithwaite'owi pieniędzy za pozostałe dwa lata kontraktu.

Zobacz wideo Mueller błyskawicznie reaguje na losowanie LM i wysyła wiadomość do Lewandowskiego. "Panie Lewangoalski"

Martin Braithwaite odchodzi z Barcelony

Cała sprawa zakończyła się w czwartek, w ostatni dzień okna transferowego. Włoski dziennikarz Fabrizio Romano poinformował, że Braithwaite przeszedł testy medyczne przed zaskakującym transferem. Jego nowym pracodawcą będzie lokalny rywal FC Barcelony, czyli Espanyol. Dziennikarz napisał też, że Duńczyk rozwiązał kontrakt z Barceloną. Około godziny 16 o tym fakcie poinformował w końcu sam klub.

Braithwaite jest poza składem FC Barcelony od końcówki poprzedniego sezonu. Nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych w żadnym z wakacyjnych meczów towarzyskich czy pierwszych trzech kolejkach La Liga. Już w rundzie wiosennej Xavi Hernandez dawał wyraźne sygnały, że nie potrzebuje 31-latka w swoim składzie. Braithwaite ostatni raz na boisku pojawił się 13 marca w starciu z Osasuną. Wszedł z ławki na ostatnie 11 minut. 

Braithwaite dołączył do Barcelony w lutym 2020 roku. Od tego czasu zaliczył 58 występów i zdobył 10 bramek. Barca zapłaciła za niego 18 milionów euro klubowi CD Leganes. Wówczas kontuzje Luisa Suareza i Dembélé zmusiły kataloński klub do wzmocnienia ataku.

Po trzech kolejkach w tabeli La Ligi prowadzi Real Madryt z kompletem trzech zwycięstw. Tyle samo punktów ma Betis. Obie drużyny zmierzą się ze sobą w sobotę (godz. 16.15).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.