Aubameyang napisał do kibiców. "Nie jesteśmy bezpieczni we własnym domu"

Kilka dni temu Pierre-Emerick Aubameyang został napadnięty we własnym domu. Gabończyk w końcu zabrał głos w sprawie i przedstawił więcej szczegółów na temat ataku bandytów. "Uczucie, że już nie jesteśmy bezpieczni we własnym domu, jest okropne i trudne do opisania" - pisał rozemocjonowany piłkarz. Napastnik podziękował także kibicom za okazane wsparcie.

W poniedziałek Pierre-Emerick Aubameyang przeżył chwile grozy. Gwiazdor FC Barcelony został napadnięty we własnym domu. Według relacji mediów do mieszkania Gabończyka weszło czterech zakapturzonych mężczyzn, którzy sterroryzowali piłkarza i jego rodzinę. Rabusie grozili im bronią palną oraz metalowymi prętami. Następnie zażądali otworzenia sejfu, po czym zabrali kosztowności i uciekli z miejsca zdarzenia. 

Zobacz wideo Lewandowski czy Messi? Pytamy kibiców w Barcelonie. Miażdżąca różnica

Pierre-Emerick Aubameyang poruszony napadem. "To okropne i niezrozumiałe uczucie"

W środę media podały więcej szczegółów na temat napadu. Okazało się, że bandyci złamali zawodnikowi szczękę. Aubameyang ma być niezdolny do gry przez kilka tygodni. Wiele osób obawiało się, że kontuzja może stanąć na drodze do transferu napastnika. Bowiem Gabończyk chce zmienić otoczenie i przenieść się do Chelsea. Dziennikarze jednak uspokajają, że mimo chwilowej niedyspozycji piłkarza kluby prowadzą zaawansowane rozmowy. 

Jak dotąd Aubameyang nie zabierał głosu w sprawie napadu. Zrobił to dopiero w środę. Zawodnik zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym podziękował kibicom za okazane wsparcie i przekazał więcej szczegółów na temat ataku. "W niedzielę w nocy jacyś brutalni tchórze włamali się do mojego domu i grozili mojej rodzinie oraz moim dzieciom, tylko po to, by ukraść kilka rzeczy. Uderzyli mnie w szczękę i zranili ją. Jednak to drobna kontuzja i postaram się jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności. Dziękuje Bogu za to, że nikt inny nie odniósł obrażeń" - napisał piłkarz.

"Uczucie, że już nie jesteśmy bezpieczni we własnym domu, jest okropne i trudne do opisania. Ale jako rodzina przezwyciężymy to i będziemy jeszcze silniejsi niż wcześniej. Dziękuję także za wasze wsparcie. To wiele dla mnie znaczy" - kontynuował. 

Napad na Aubameyanga był kolejną akcją bandytów na piłkarzy FC Barcelony w ciągu ostatnich kilku tygodni. Problem z rabusiami odczuł na własnej skórze także Robert Lewandowski. Napastnik zatrzymał się przed wjazdem do centrum treningowego, aby przywitać się z czekającymi tam kibicami. Wtem dwóch mężczyzn otworzyło drzwi jego auta i zabrali mu zegarek wart 75 tysięcy dolarów. Na szczęście złodziei udało się szybko złapać i Polak odzyskał swoje rzeczy osobiste.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.