Robert Lewandowski wszedł do La Liga, zagrał w trzech meczach, strzelił cztery gole i zachwycił Hiszpanów. Ma najwięcej bramek w tym sezonie (ex aequo z Borją Iglesiasem z Realu Betis). Niektórzy dziennikarze mówią, że jest antidotum na Karima Benzemę (3 gole w tym sezonie). Inni dokładnie śledzą statystyki, by tylko znaleźć możliwe rekordy do pobicia. TV3 Catalonia podała, że połowa celnych strzałów Lewandowskiego zakończyła się bramką.
Dyskusję w mediach wzbudziła nie tylko liczba bramek Lewandowskiego, ale też sposób ich zdobycia. Pierwsze trafienie w ostatniej kolejce z Realem Sociedad porównano w programie "El Chiringuito de Jugones" do trafienia Johana Cruijffa. Z tym z kolei nie mógł zgodzić się Guti, były pomocnik Realu Madryt.
- 90 proc. zawodników z La Liga potrafi strzelić gola jak Lewandowski - powiedział o tej bramce Guti. I uznał, że nie ma w niej nic szczególnego. - Wystarczyło dostawić nogę. To był ładny gol, ale nic więcej - dodał chwilę później.
W tym samym stylu o bramce Lewandowskiego wypowiedział się Jose Luis Sanchez, dziennikarz sympatyzujący w Realu Madryt. - to bramka zdobyta przez dobrego napastnika, ale nie znajdzie się nawet wśród 7,5 mln najlepszych trafień w historii - stwierdził.
W opozycji do obu ekspertów stanął były piłkarz FC Barcelony, Francisco Jose Carrasco. To on próbował w studio powtórzyć kopnięcie w stylu Roberta Lewandowskiego. Uznał też, że to trafienie było "boskie". Jeszcze po programie opublikował post w mediach społecznościowych, w którym obok Roberta Lewandowskiego wymienił właśnie Cruijffa i Zlatana Ibrahimovicia.
Mówiąc o bramce Johana Cruijffa, dziennikarze mieli na myśli trafienie z sezonue 1973/74. Wtedy Holender strzelił przeciwko Atletico Madryt. Bramka Roberta Lewandowskiego była niemalże identyczna. Oba trafienia obejrzycie poniżej: