Kilkanaście dni temu okradziony został Robert Lewandowski. Pod ośrodkiem treningowym Barcelony ukradziono mu zegarek oraz telefon. Polakowi nic się jednak nie stało i później najprawdopodobniej odzyskał swoje rzeczy. Znacznie mniej szczęścia miał Pierre-Emerick Aubameyang. Katalońskie media informują, że został okradziony i jeszcze pobity. A to wszystko w jego własnym domu.
W nocy, około pierwszej nad ranem w poniedziałek do domu Gabończyka w Castelldefels (mieszka tam również Lewandowski z rodziną) miało wejść czterech zakapturzonych mężczyzn. Piłkarzowi grożono bronią palną oraz metalowymi prętami, aż w końcu go pobito. Bandyci grozili bronią również jego żonie do momentu, w którym nie otworzyli sejfu. Według "RAC 1", piłkarz i kobieta przez godzinę mieli leżeć skrępowani na ziemi. Złodzieje zabrali z sejfu kosztowności i uciekli białym audi. Sprawą zajmuje się już policja. Dodatkową poszlaką jest to, że mieli mówić do siebie po włosku.
"To nie pierwszy raz, kiedy dom piłkarza został okradziony, ale złodzieje zwykle wchodzą do domu, gdy wiedzą, że nie ma nikogo w domu. Albo robią to w taki sposób, że ich obecność nie jest zauważana" – pisze "El Pais".