FC Barcelona wykazała się bardzo dużą aktywnością podczas letniego okienka transferowego. Poza Robertem Lewandowskim, który rzecz jasna był największym transferem, do klubu trafili również Raphinha, Jules Kounde, Andreas Christensen i Franck Kessie. Niewykluczone, że do końca sierpnia lista ta jeszcze się powiększy.
Choć wobec nowych zawodników są duże nadzieje, na ten moment nie mogą oni zagrać w rozgrywkach La Liga. Wszystko za sprawą braku spełnienia przez klub wymogów Finansowego Fair Play, które pozwoliłyby na ich rejestrację. Barca od kilku dni usilnie o to walczyła, jednak jak dotąd sytuacja nie uległa zmianie.
Podobnie jak w ostatnich tygodniach, w celu spełnienia tego obowiązku władze klubu z Katalonii zdecydowały się na uruchomienie tzw. dźwigni finansowej w postaci sprzedaży 24,5 procent praw do Barca Studios na rzecz Orpheus Media. Choć oficjalnego stanowiska La Liga jeszcze nie ma, przedstawiciele Barcy są pewne, że uda się zarejestrować nowych zawodników przed sobotnim meczem z Rayo Vallecano.
Najnowsze informacje na temat całej sprawy przekazała rozgłośnia "RAC1". Okazuje się, że plan Barcy faktycznie zakłada rejestrację piłkarzy przed inauguracją rozgrywek ligowych, ale nie wszystkich. W meczu z Rayo Vallecano ma z tego powodu zabraknąć sprowadzonego z Sevilli Julesa Kounde.
Wybór padł na Francuza nie z powodów proceduralnych czy innych przyczyn, ale z uwagi na jego stan zdrowia. Kounde w dalszym ciągu nie zdołał w pełni się wykurować i dojść do optymalnej formy, w związku z czym podjęto decyzję o wcześniejszej rejestracji zawodników, którzy już teraz będą do dyspozycji Xaviego Hernandeza.