Lewandowski nie może grać. Hiszpanie już znaleźli winnego. "Nie ułatwia"

Dziennikarz katalońskiego "Sportu" skrytykował szefa La Liga - Javiera Tebasa - oraz surowe wymogi finansowe rozgrywek dotyczące rejestracji piłkarzy. "To na pewno jej nie służy" - podkreślił dziennikarz.

FC Barcelona nie zarejestrowała jeszcze nowych piłkarzy przed rozpoczynającym się w ten weekend sezonem. Z powodu rygorystycznych wymagań finansowych władz ligi i finansowego fair play problemy mają jednak nie tylko Katalończycy. Kilka dni temu dziennik "Marca" poinformował, że taki sam problem dotyczy około 60 proc. nowych zawodników w lidze.

Zobacz wideo W Lechu Poznań mówią o rewolucji. Nowy trener przeciwieństwem Skorży [Sport.pl LIVE]

Wymagania finansowego fair play oraz postawę szefa rozgrywek - Javiera Tebasa - skrytykował hiszpański dziennikarz - Ferran Correas - piszący dla katalońskiego "Sportu". "To wydaje się nieprawdopodobne, ale FC Barcelona wciąż ma problemy z rejestracją nowych zawodników. Dzieje się tak, mimo że latem klub uzyskał niewiarygodny dochód w wysokości 868 mln euro" - napisał Correas.

I dodał: "Dla Tebasa to jednak wciąż za mało i chce od FC Barcelony więcej. Interesujące jest to, że mówimy o klubie, który wciąż jest zainteresowany powstaniem Superligi i nie zgadzał się na proponowany przez Tebasa projekt CVC. Projekt, na którym FC Barcelona zarobiłaby mniej, niż na działaniach podjętych tego lata we własnym zakresie".

Hiszpanie krytykują Tebasa i wymagania La Liga

"FC Barcelona podjęła działania niezbędne do rejestracji wszystkich zawodników, którzy na pewno uatrakcyjnią ligę, na której czele stoi Tebas. Ligę, której w ostatnich latach bardzo odjechała Premier League, a którą regularnie goni Bundesliga. Jej szef nie ułatwia jednak zadania klubom. Bo to problem nie tylko FC Barcelony".

"Podobne problemy miała ponad połowa klubów. Betis nie mógł zarejestrować sześciu zawodników, ale przyjął projekt Tebasa i o dziwo liga poszła im na rękę. Wiadomo, że mamy czasy kryzysu gospodarczego, ale fakty są takie, że La Liga ma najsurowsze wymagania finansowe ze wszystkich czołowych lig w Europie i to na pewno jej nie służy".

La liga rozpocznie się w piątek meczem Osasuna - Sevilla (21:00). W sobotę o tej samej porze FC Barcelona podejmie Rayo Vallecano, a w niedzielę Real Madryt zagra na wyjeździe z Almerią (22:00).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.