Mimo ogromnych problemów finansowych FC Barcelona pozostaje aktywna na rynku transferowym. Latem do drużyny dołączyli Robert Lewandowski, Franck Kessie, Jules Kounde, Raphinha oraz Andreas Christensen. Zakontraktowanie ich było możliwe dzięki uruchomieniu trzech "dźwigni finansowych", ale nadal brakuje pieniędzy na rejestrację nowych zawodników. Z pomocą katalońskiemu klubowi ponownie przyszedł Gerard Pique.
Już przed rokiem Hiszpan zrezygnował z części wynagrodzenia, by Barcelona mogła zarejestrować Memphisa Depaya i Erica Garcię. Teraz obrońca ponownie został poproszony przez zarząd o obniżkę pensji. "Gerard Pique był otwarty na negocjacje od samego początku" - piszą o kapitanie FC Barcelony tamtejsi dziennikarze. Według najnowszych doniesień 35-latek podpisał nowy kontrakt z klubem. Termin wygaśnięcia umowy nie uległ zmianie (czerwiec 2024), ale uwzględniono w niej dużo mniejsze wynagrodzenie - o około 50 procent.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Więcej informacji na temat postawy Pique podczas negocjacji przedstawił hiszpański "AS". Jak donoszą dziennikarze, obrońca złożył Joanowi Laporcie zaskakującą propozycję. Piłkarz był gotów grać całkowicie za darmo, by tylko pomóc drużynie. Jednak na takie rozwiązanie nie zgodziły się władze Barcelony.
Na obniżenie pensji miał przystać także Sergio Busquets. " Kapitan katalońskiej drużyny powiedział już Barcelonie, że pomoże we wszystkim, co będzie potrzebne. Zrobił krok do przodu" – napisał Victor Navarro z rozgłośni radiowej "COPE" na Twitterze. Dziennikarz dodał, że do spotkania między stronami jeszcze nie doszło, ale stanie się to bardzo niedługo.
Jednak nadal nie wiadomo, czy zmniejszenie wynagrodzeń Pique i Busquetsa wystarczy, by zarejestrować nowych piłkarzy. Jak donosi redakcja "AS" konieczna może być także obniżka pensji Frenkiego de Jonga oraz Marca-Andre ter Stegena. Pozostaje jedynie pytanie, czy Barcelona zdąży ze wszystkimi formalnościami do 13 sierpnia. Wtedy rozegra ona pierwszy mecz w nowym sezonie z Rayo Vallecano.