Blisko, coraz bliżej. Tyle brakuje Barcelonie, żeby zarejestrować piłkarzy

FC Barcelona wciąż nie może zarejestrować nowych piłkarzy, w tym Roberta Lewandowskiego. Hiszpański dziennikarz Toni Juanmarti zdradził, ile pieniędzy musi jeszcze zebrać Barcelona, żeby móc zgłosić nowe nabytki do rozgrywek.

Kilka tygodni temu wydawało się wręcz niemożliwe, aby FC Barcelona "szalała" na rynku transferowym. Tymczasem przed jego rozpoczęciem zakontraktowała Francka Kessiego i Andreasa Christensena. W następnych dniach do Katalonii przeprowadzili się też Raphinha, Jules Kounde oraz Robert Lewandowski. Wyliczono, że na tę trójkę FC Barcelona wydała 153 mln euro. Do tego przedłużono kontrakty Ousmane Dembele i Sergiego Roberto, co wygenerowało kolejne wydatki. A jakby tego było mało, to kataloński klub chce sprowadzić jeszcze Bernardo Silvę z Manchesteru City.

Zobacz wideo Lewandowski zachwycił kibiców. Eksperci: Magiczne połączenie [Sport.pl LIVE]

Z pomocą przyszły tzw. dźwignie finansowe, które zasilały klubowe konto w ostatnich miesiącach. Sprzedaż 24,5 proc. udziałów Barca Studios firmie Socios.com dała 100 milionów euro. Następne 100 milionów ma wpłynąć przy kolejnej takiej transakcji - pisze "Mundo Deportivo". Z kolei sprzedaż 25 proc. wpływów z tytułu praw telewizyjnych amerykańskiej firmie Sixth Street ma przynieść Barcelonie 667 mln euro. Umowa obowiązuje na 25 lat. I tu La Liga dopatrzyła się uchybień.

Dziennikarze ustalili, że realnie na konto klubu wpłynęło jedynie 517 mln deklarowanej kwoty. Co stało się z różnicą? W FC Barcelonie traktowana jest ona jako zysk. W skrócie – Katalończycy sztucznie zawyżyli swoje finanse. Ligę interesują tylko zyski realne, a nie te zapowiadane przez klub. Z tego powodu FC Barcelona nie może zarejestrować pięciu zawodników - w tym Lewandowskiego.

Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl

Kłopoty, kłopoty Barcelony. Musi szukać pieniędzy, żeby zgłosić piłkarzy

Prezydent klubu Joan Laporta robi co może, żeby załatać dziurę i móc zarejestrować nowych piłkarzy. Barcelona najpewniej uruchomi czwartą "dźwignię". Ale dziennikarz Relevo, Toni Juanmarti, twierdzi, że to może nie wystarczyć. Nawet z tą dźwignią Barcelonie ma zabraknąć 13 milionów euro. Kwota relatywnie niewielka. Skąd ją wziąć? Z obniżek pensji. Media hiszpańskie informują, że na obniżkę zgodził się Gerard Pique. Według dziennikarzy jego decyzja miała być kluczowa dla rejestracji nowych zawodników. Władze chcą też, żeby na obniżkę przystał Sergio Busquets.

Barcelona nadal naciska też na Frenkiego de Jonga. Holender otrzymał ultimatum, że albo zgodzi się na obniżkę pensji, albo będzie musiał odejść z klubu. Doszło nawet do tego, że Barcelona zagroziła krokami prawnymi argumentując, że jego umowa została zawarta niezgodnie z prawem. Więcej o tej sprawie przeczytacie TUTAJ>>. Barcelona chce pożegnać się również z Memphisem Depayem i Martinem Braithwaitem.

Czas jednak ucieka. Barcelona, według informacji Juanmartiego, obawia się, że władze ligi będą zwlekać z podjęciem decyzji o rejestracji nowych piłkarzy. To z kolei może skutkować tym, że nie uda się załatwić wszystkich formalności i Barcelona nie zdąży zgłosić wszystkich zawodników do rozgrywek. Robert Lewandowski, według hiszpańskich mediów, miał otrzymać zapewnienie, że zostanie zarejestrowany jako pierwszy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA