Kłopoty, kłopoty Barcelony. Ogromne zamieszanie z Lewandowskim

Bartłomiej Kubiak
"Czwarta dźwignia może nie wystarczyć" - pisze "Mundo Deportivo", powołując się na radio Cadena COPE, które informuje, że Barcelonie brakuje 30 milionów euro, by zarejestrować pięciu nowych piłkarzy oraz Sergiego Roberto i Ousmane'a Dembele.

- Nie obawiam się o rejestrację. Środki na moją osobę były zarezerwowane wcześniej. Wszystko będzie załatwione na tip-top - uśmiechał się Robert Lewandowski po piątkowej prezentacji na Camp Nou. Katalońskie media wciąż nie są jednak przekonane, czy Barcelonie uda się zarejestrować Polaka. Pisze o tym zarówno "Marca", jak i "Mundo Deportivo", które powołuje się na radio Cadena COPE. To z kolei informuje, że Barcelonie może brakować 30 mln euro, by zarejestrować pięciu nowych piłkarzy oraz Sergiego Roberto i Ousmane'a Dembele.

Zobacz wideo "Robert Ronaldinho". Lewandowski już czaruje na Camp Nou, szczęki opadły

Problemem są długi Barcelony, ale też rygorystyczne ograniczenia dotyczące wydatków na piłkarzy - w tym limitów płac - które narzucają władze ligi. Dziś to właśnie te limity stanowią największą przeszkodę. La Liga upiera się, że dla Barcelony nie złagodzi zasad choćby o jedno euro. To dlatego wciąż nie zarejestrowała nowych piłkarzy. A w obawie, że Barcelona może nie dotrzymać terminów, nie wykorzystała też żadnego z nich - nawet Lewandowskiego - w kampaniach reklamowych promujących nowy sezon La Ligi, który rusza już 12 sierpnia.

Barcelona wyprzedaje rodowe klejnoty

Barcelona, by spróbować wyjść długów, ale też zrobić progres sportowy, wyprzedaje teraz rodowe klejnoty. Pozbyła się już m.in. 25 proc. wpływów z tytułu praw telewizyjnych. Ta transakcja z amerykańską firmą Sixth Street ma obowiązywać przez następne 25 lat. I przynieść Barcelonie 667 mln euro, choć na razie przyniosła 517 mln. A tak przynajmniej twierdzi La Liga, która nie wlicza 150 mln euro z tej kwoty, bo to Barcelona traktuje jako zysk klubu. "Mundo Deportivo" zwraca uwagę, że to nie jest nic nielegalnego, ale przepisy ligi mówią jasno, że liczą się tylko pieniądze, które klub deponuje dziś na swoim koncie, a to jest właśnie 517 mln euro.

"Barcelona musi aktywować kolejne dźwignie. Chodzi o 200 mln euro uzyskanych za sprzedaż udziałów w Barca Studios. To wtedy uzyska dochód w wysokości 717 mln euro. Ale do tego dochodzą trzy zmienne: 144 mln euro na minusie, jeśli chodzi o limity płac, 500 mln euro na pensje i 150 mln euro wydanych latem na transfery. I tu właśnie jest sedno kłopotów. Innymi słowy: Barcelona nawet z czwartą dźwignią musi uzyskać dodatkowy dochód w wysokości od 20 do 30 mln euro, by móc zarejestrować pięć nowych transferów, czyli Lewandowskiego, Julesa Kounde, Andreasa Christensena, Francka Kessiego i Raphinhę oraz Sergiego Roberto i Dembele, którzy latem podpisali nowe kontrakty" - tłumaczy "Mundo Deportivo".

Barcelona chce jeszcze sprzedać dwóch piłkarzy

Według katalońskich dziennikarzy Barcelona, by nie było żadnych problemów z rejestracją nowych piłkarzy, powinna pozbyć się jeszcze dwóch zawodników. Pierwszym z nich jest Memphis Depay. Z nim powinno być łatwiej, ponieważ Holender jest blisko Juventusu. Gorzej z drugim zawodnikiem. To Frenkie de Jong. Saga transferowa z nim trwa już od pewnego czasu. Holender nie chce odchodzić z Barcelony, a ta chce go albo sprzedać, albo zostawić, ale za mniejsze pieniądze niż te, które dostaje teraz.

- Nie jestem hazardzistą. Podejmuję wkalkulowane ryzyko - twierdzi Joan Laporta. To ryzyko stało się jednak ostatnio stałym elementem Barcelony, która może wciąż jest czymś więcej niż klub - jak głosi klubowe motto: "Mes que un club" - ale z drugiej strony ten klub cały czas tonie w długach, które w sierpniu zeszłego roku szacowane były na, bagatela, 1,35 miliarda euro (więcej tutaj).

Sport.pl nadaje prosto z Barcelony

Prezentacja Roberta Lewandowskiego. Pierwszy mecz Polaka w barwach Barcelony na Camp Nou. A także reakcje kibiców, obrazki ze stadionu oraz miejsc, które właśnie teraz stają się sportowym i nie tylko sportowym domem kapitana reprezentacji Polski. To wszystko można śledzić na Sport.pl dzięki relacjom specjalnego wysłannika Dominika Wardzichowskiego. Obrazki, smaczki, relacje na żywo, zdjęcia i wideo. Do śledzenia w Sport.pl, a także na Instagramie i TikToku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.