FC Barcelona pozyskała w tym oknie już pięciu nowych zawodników, w tym Roberta Lewandowskiego, ale na tym starania transferowe klubu z Camp Nou się nie zakończyły. Wszystko dlatego, że wzmocnień wciąż wymagają boki obrony drużyny Xaviego, gdzie niewielką konkurencję mają Jordi Alba i Sergino Dest.
Dlatego też Barca chciałaby pozyskać dwóch obrońców londyńskiej Chelsea - Marcosa Alonso i Cesara Azpilicuetę. Alonso miałby wzmocnić lewą, a Azpilicueta prawą flankę katalońskiej defensywy. FC Barcelona ma nadzieję sfinalizować transfery obu zawodników w przyszłym tygodniu, aby nie musieli oni zaczynać sezonu Premier League w barwach swojego obecnego klubu.
Klub z Camp Nou negocjuje oba transfery z władzami Chelsea i według katalońskich mediów porozumienie ws. kwoty odstępnego za obu piłkarzy nie będzie problem. Większym kłopotem jest jednak stanowisko Thomasa Tuchela, trenera Chelsea, który nie chce stracić obu zawodników, podczas gdy jego klub pozyskał dotąd tylko jednego obrońcę - Kalidou Koulibaly'ego z Napoli, a wcześniej stracił Andreasa Christensena i Antonio Rudigera, którzy na zasadzie wolnego transferu zasilili kolejno Barcelonę i Real Madryt.
I choć zarówno Azpilicueta, jak i Alonso, zakomunikowali Niemcowi, że chcą opuścić Chelsea, ten nie zamierza pozwolić na ich odejście, dopóki nie będzie miał gwarancji pozyskania ich następców. Tym bardziej, że kilka dni temu Chelsea przegrała rywalizację z FC Barceloną o francuskiego stopera Julesa Kounde z Sevilli, podczas gdy inny cel transferowy londyńczyków, Matthijs de Ligt, wybrał transfer do Bayernu Monachium.
Zarówno Barcelona, jak i obaj zawodnicy, mają nadzieję, że wszystko rozstrzygnie się do przyszłego weekendu, aczkolwiek chaos transferowy, jaki panuje w Chelsea, może pokrzyżować ich plany.