Robert Lewandowski przez wiele tygodni starał się opuścić Bayern Monachium i dołączyć do FC Barcelony. W Niemczech, w których stał się przez lata piłkarzem klasy światowej, takie zachowanie nie zostało przyjęte najlepiej. Polak raz za razem był krytykowany przez kibiców i ekspertów, a media starały się zdeprecjonować jego zasługi dla Bayernu.
Lewandowskiemu ostatecznie udało się osiągnąć swój cel i od kilku dni jest już piłkarzem "Barcy". W Niemczech natomiast powoli cichnie medialna burza wokół 33-latka i jego decyzji. Głos w sprawie zabrał jeszcze Lothar Matthaeus, jedna z legend niemieckiej piłki. W rozmowie z "Bildem" wytłumaczył, dlaczego rozumie decyzję Polaka o odejściu z Bundesligi w tym momencie.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Lewandowski dostał to, czego chciał: długoterminowy kontrakt, nawet o rok dłuższy niż chciał w Bayernie. Nie sam ruch, ale cztery lata w Barcelonie są dla mnie największą niespodzianką. Teraz rozumiem Roberta jeszcze bardziej. Będzie to dla niego mniej więcej dwa razy więcej pieniędzy niż to, co mógłby zarobić w Bayernie do 2024 roku. A pod koniec kariery może spełnić swoje marzenie nowym wyzwaniem w Hiszpanii - stwierdził Niemiec.
Dodajmy, że w Barcelonie piłkarz będzie zarabiał 9 milionów euro za sezon przez cztery lata. W Bayernie, z uwagi na politykę klubu wobec piłkarzy po 30 roku życia, mógłby liczyć na roczny kontrakt i niewiele większą pensję. Spekulowano, że wynosiłaby ona około 12 milionów euro.
Jednocześnie Matthaeus cieczy się, że zamieszanie wokół transferu Polaka dobiegło końca. Zauważa, że wzajemne oczernianie się nie służy ani klubowi, ani zawodnikowi. - Myślę, że to dobrze, że to już koniec obrzucania błotem, które jest częścią tak dużego transferu. Obie strony z pewnością popełniły błędy w komunikacji wewnętrznej i zewnętrznej. Ale teraz jest cicho i wszyscy zaangażowani są zwycięzcami - tłumaczy.
Co rozumie przez to, że wszyscy są zwycięzcami? - FC Barcelona jest zwycięzcą, ponieważ zdobywa światowego piłkarza w najwyższej formie i razem z nim wraca na szczyt. Z pewnością Robert jest absolutnym wzmocnieniem - kontynuował Niemiec. - FC Bayern jest zwycięzcą, bo dostają nawet 50 milionów za prawie 34-latka, który w przyszłym roku odszedłby za darmo. To dużo pieniędzy, które można teraz wykorzystać - podsumował.
Zwycięzcą w całej tej sytuacji zdaniem Matthaeusa jest także Julian Nagelsmann. Zauważa, że trener Bayernu Monachium może w spokoju budować teraz drużynę bez żadnych zawirowań, a spekulacje wokół Lewandowskiego psuły atmosferę w klubie. Nie będzie też musiał podporządkowywać taktyki tylko pod jednego, najlepszego strzelca. Otwierają się zatem nowe możliwości dla piłkarzy i całego zespołu.