Od wtorku Robert Lewandowski jest już oficjalnie zawodnikiem FC Barcelona. Tego dnia kataloński klub oficjalnie potwierdził transfer kapitana reprezentacji Polski z Bayernu Monachium. FC Barcelona zapłaciła za napastnika 45 mln euro plus pięć mln euro w bonusach, podpisała z nim czteroletni kontrakt i wpisała w niego klauzulę odstępnego w wysokości 500 mln euro.
Kilka dni wcześniej Lewandowski odbył ostatni trening z mistrzami Niemiec i pożegnał się z klubem, w którym spędził ostatnich osiem sezonów. Chociaż Lewandowski chciał odejść do FC Barcelona, to w rozmowie ze "Sport Bild" przyznał, że pożegnanie z Bayernem było pełne emocji. Na ostatnim treningu przed całym zespołem pożegnał go trener - Julian Nagelsmann.
- Julian mówił o moim czasie w Bayernie, o niesamowitych ośmiu latach - zdradził Lewandowski. I dodał: - Powiedział, że w Monachium napisałem niezwykłą historię i praca ze mną była dla niego zaszczytem. Bardzo mi się to spodobało. Nagelsmann chciał mi podziękować, mimo że nie byłem jeszcze zawodnikiem FC Barcelona.
W tym samym wywiadzie Lewandowski opowiedział też, jaką rolę w jego transferze odegrał jego agent - Pini Zahavi. - On się nigdy nie poddał i to jest niesamowite. W nocy z piątku na sobotę osobiście mu podziękowałem za włożony trud w tę transakcję - powiedział Polak.
- Odpowiedział mi: "To był chyba najbardziej skomplikowany transfer w moim życiu. Ale na szczęście udało nam się". Jestem mu niezwykle wdzięczny. Pini nie jest egoistą, a na uwadze ma jedynie dobre samopoczucie swoich piłkarzy. Myślę, że ludzie w Bayernie dobrze o tym wiedzą. To wielki profesjonalista.
Lewandowski na koniec opowiedział też, dlaczego zdecydował się na transfer do FC Barcelona. - Mieszkałem w Niemczech 12 lat, z czego osiem spędziłem w Bayernie Monachium. Z czystym sercem i czystym sumieniem mogę powiedzieć, że dałem temu klubowi wszystko, co mogłem. Nigdy nie zapomnę tej przygody: doświadczeń, tytułów, goli. W Monachium znalazłem nie tylko kolegów, ale też przyjaciół, z którymi na pewno pozostanę w kontakcie.
I zakończył: - W końcu przyszedł jednak czas na kolejny krok w karierze, na nowe wyzwanie. To brzmi banalnie, ale nie chciałem za 10 lat stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie, że nie wyciągnąłem wszystkiego, co najlepsze z mojej kariery, że nie spełniłem marzenia o grze w lidze hiszpańskiej. Miałem w głowie to, że przyszedł odpowiedni moment na ten krok.