Robert Lewandowski podpisał czteroletni kontrakt z FC Barceloną, na mocy którego zarobi dziewięć milionów euro za sezon. Polak czeka na debiut, ale miał już okazję obejrzeć kolegów w akcji. Z trybun podziwiał, jak Barcelona pokonała 6:0 Inter Miami w meczu towarzyskim. W środę został natomiast oficjalnie zaprezentowany jako jej nowy piłkarz.
W stolicy Katalonii po transferze Lewandowskiego zapanowała prawdziwa euforia. Choć nie zagrał jeszcze ani minuty w FC Barcelonie, kibice już uważają go za bohatera. Świadczy o tym m.in. tempo, w jakim z klubowego sklepu zniknęły koszulki z nazwiskiem Polaka. Na razie dostępny był tylko model bez numeru, gdyż ten wciąż nie został oficjalnie przydzielony 33-latkowi.
Dlaczego piszemy, że trykot był dostępny? Ponieważ w sklepie znajdującym się przy stadionie Camp Nou, zabrakło już koszulek Lewandowskiego! Wszystkie dostępne zostały wykupione, a pracownicy nie mogą przygotować kolejnych gadżetów z dość kuriozalnego powodu. Zabrakło im do nadruku litery "W"...
W sieci popularność zyskuje filmik, na którym widzimy, jak ktoś pyta pracownika sklepu, dlaczego nie można obecnie nabyć gadżetu z nazwiskiem reprezentanta Polski. Na nagraniu słyszymy następujący dialog w języku hiszpańskim:
- Dlaczego nie możemy kupić koszulek Lewandowskiego?
- Nie mamy litery "W". A ponieważ w jego nazwisku występuje ona dwa razy, po prostu nam ich zabrakło
- Poważnie? - zdziwił się klient, na co sprzedawca tylko pokiwał potwierdzająco głową. Wideo można zobaczyć poniżej.
"Mundo Deportivo" informuje, że sprzedaż została tymczasowo wstrzymana. Ma jednak ponownie ruszyć już w czwartek. Koszulkę Lewandowskiego można było do tej pory kupić za 159,99 euro, czyli około 760 zł. Władze FC Barcelony liczą, że zyski ze sprzedaży wyniosą przynajmniej 20 milionów euro.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!