Robert Lewandowski po wielotygodniowej sadze transferowej został wreszcie nowym piłkarzem Barcelony. Hiszpanie zapłacili za Polaka 50 milionów euro. Napastnik podpisał z nowym klubem trzyletni kontrakt, na mocy którego zarobi dziewięć milionów euro netto rocznie. Kapitan naszej kadry obecnie przebywa w Miami, gdzie przeszedł już testy medyczne.
Przejście Lewandowskiego poruszyło wielu fanów i cały piłkarski świat patrzy obecnie na Barcelonę, oczekując nowych informacji i materiałów związanych z polskim napastnikiem. We wtorek hiszpański klub zwrócił uwagę wszystkich przez kompromitującą wpadkę w swoim wykonaniu. Na oficjalnej stronie zespołu został opublikowany filmik prezentujący pierwszy dzień Lewandowskiego w nowej drużynie. Nie byłoby w tym nic wielkiego, gdyby nie to, że Hiszpanie nazwali Lewandowskiego w tytule... Niemcem. Nowy pracodawca 34-latka nic sobie z tego nie robił, ponieważ błąd został poprawiony dopiero po dłuższym czasie.
Polscy kibice błyskawicznie zareagowali na wpadkę Barcelony i zaczęli licznie komentować wpisy klubu, wyraźnie informując, że Lewandowski jest Polakiem. Ponadto bardzo skrytykowali niefrasobliwość pracowników zespołu. "Jak można na takim szczeblu takiego babola popełnić?", "Rozumiem, gdy ktoś w nerwach się pomyli, ale żeby to się stało na oficjalnym portalu klubowym, który przecież musi być weryfikowany kilka razy, to tego już nie ogarniam" - piszą rozgoryczeni fani.
Kompromitacje Barcelony skomentował także Marcin Borzęcki. Komentator Viaplay odniósł się do prezentacji piłkarza, za którą klub został również skrytykowany. Filmik jedynie przedstawiał Lewandowskiego w niewielkim plażowym budynku. "No można było trochę lepiej przedstawić Lewandowskiego niż w budzie na plaży i jako niemieckiego napastnika" - czytamy we wpisie.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.