Saga transferowa z udziałem Roberta Lewandowskiego dobiegła końca. Kilka tygodni temu Polak zadeklarował, że nie chce kontynuować współpracy z Bayernem Monachium i zamierza przejść do FC Barcelony. Na transfer naciskali także Katalończycy, którzy złożyli trzy oferty Bayernowi Monachium. Tylko że każdą z nich mistrzowie Niemiec konsekwentnie odrzucali. Przekonała ich dopiero czwarta propozycja, która opiewała na 45 milionów euro plus pięć milionów w bonusach. Tym samym 33-latek stał się bohaterem nie tylko najdroższego transferu w historii bawarskiego klubu, ale także został najdrożej sprzedanym polskim piłkarzem.
Jak podają media, jeszcze w ten weekend 33-latek ma dołączyć do nowej drużyny, która wyleciała na tournee po Stanach Zjednoczonych. Za oceanem Lewandowski przejdzie testy medyczne. Jego nieoficjalny debiut w Barcelonie planowany jest na 24 lipca, gdy kataloński zespół zmierzy się w Las Vegas z Realem Madryt.
W związku z tym pojawia się pytanie: z jakim numerem na koszulce zagra Lewandowski? Polak od wielu lat występuje z "9" na plecach. Jednak ten numer w katalońskiej drużynie należy do Memphisa Depay'a. Choć wiele mówi się o możliwym odejściu Holendra, to transfer nie został jeszcze sfinalizowany.
Jak donosi Mateusz Borek z Kanału Sportowego, wszystko wskazuje na to, że to Depay będzie musiał pożegnać się z "9". A wszystko za sprawą klauzuli w umowie Lewandowskiego. Na jej mocy Polak zachowa dotychczasowy numer, bowiem jego zmiana jest niemożliwa głównie z powodów marketingowych.
- Robert Lewandowski, będąc dzisiaj "brandem" (inaczej marką - przyp. red.), mając swoją firmę RL9, mając nawet swoją linię w firmie 4F, nie może grać z innym numerem niż "9". Bo nagle nie zmienisz brandu na RL19, czy na RL25. Musiał zawrzeć zapis, że jeśli on zmienia klub, to musi dostać "9" - podkreślił Borek.
Obecnie z tym numerem na koszulce gra Memphis Depay. Jeśli Holender pozostanie w drużynie na kolejny sezon, to będzie występował z nowym numerem. Według Mateusza Borka "9" jest zarezerwowana dla kapitana reprezentacji Polski.
Słowa dziennikarza są także potwierdzeniem doniesień sprzed kilku tygodni. W maju Gerard Romero informował, że Pini Zahavi złożył zamówienie na dziesięć koszulek z nazwiskiem Lewandowskiego i numerem 9. Teraz wspomniane koszulki trafią na aukcję charytatywną.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
33-latek jest pierwszym polskim piłkarzem pozyskanym przez FC Barcelonę i czwartym wzmocnieniem w tym oknie transferowym. Katalończycy ściągnęli wcześniej iworyjskiego pomocnika Francka Kessie z AC Milan, duńskiego stopera Andreasa Christensena z Chelsea, a także brazylijskiego skrzydłowego Raphinhę z Leeds United.