Frenkie de Jong przeniósł się do FC Barcelony z Ajaksu latem 2019 roku za 86 milionów euro. W ciągu trzech lat, Holender rozegrał w klubie z Katalonii 138 meczów, w których strzelił 12 goli i miał 17 asyst. Od paru tygodni media spekulowały, że wkrótce może odejść. Jego usługami jest zainteresowany Manchester United. "Czerwone Diabły" mają nowego trenera – Erika ten Haga. On pamięta De Jonga z występów w Ajaksie i teraz chciałby go mieć w Manchesterze United.
Dziennikarze donieśli w czwartek, że porozumienie między klubami zostało osiągnięte. Manchester chce zapłacić 75 milionów euro. Barcelona też chce sprzedać piłkarza, żeby zaoszczędzić na jego pensji i spełnić wymogi hiszpańskiego finansowego fair play. Chociaż jeszcze niedawno prezydent Joan Laporta zarzekał się, że nie puści piłkarza. - Jest wiele klubów, które go chcą, nie tylko Manchester United. Nie mamy zamiaru go sprzedawać, a on chce zostać. Zrobię wszystko, aby zatrzymać Frenkiego, ale jest też kwestia pensji i to musiałoby być dostosowane – mówił. Barcelona była skłonna zostawić De Jonga, ale na nowych, lepszych dla siebie warunkach.
To jednak przeszłość, bo teraz Katalończycy są zdecydowani, aby sprzedać De Jonga. A problem polega na tym, że sam piłkarz odchodzić nie chce. Jak pisze kataloński "Sport", Holender kupił dom w Barcelonie. Podoba mu się życie w Hiszpanii i chce tam pozostać. Dodatkowo ma on być przekonany o tym, że jest w stanie jeszcze dużo dać klubowi. Przede wszystkim jednak dziennikarze donoszą, że o swojej chęci pozostania w klubie powiedział kolegom w szatni. "Nie mogę odejść. Jak mógłbym opuścić Barcelonę?" – miał powiedzieć piłkarz.
Według dziennikarzy, De Jong ma sojusznika w postaci Xaviego Hernandeza. Trener rzekomo ceni piłkarza. Według "Sportu" koledzy z drużyny sami nie wiedzą, w którą pójdzie to stronę. Niewykluczone, że Holender nie pojedzie z Barceloną na tournée po Stanach Zjednoczonych. Klub próbuje już wręcz wypchnąć De Jonga z klubu. "Z dystansem należy traktować przekaz klubu do katalońskich mediów, że brak transferu De Jonga byłby problemem dla kolejnych wzmocnień FC Barcelony, w tym Roberta Lewandowskiego. W takie tłumaczenia coraz mniej wierzy się w Katalonii" – pisał na Sport.pl Jakub Seweryn.