W 2017 r. Borussia Dortmund sprzedała Ousmane'a Dembele do Barcelony za ponad 140 milionów euro. Ale wciąż trudno stwierdzić z pełnym przekonaniem, że Francuz się spłacił. Nie dość, że sprawiał problemy poza boiskiem, to notorycznie przeszkadzały mu kontuzje. Przez urazy opuścił grubo ponad sto spotkań. A jak już wchodził na murawę, to grał w kartkę. Tę sytuację dopiero przyjście nowego trenera - Xaviego.
Pierwszą część poprzedniego sezonu Dembele zmarnował przez kontuzję. Do gry wrócił dopiero w 15. kolejce. Zakończył rozgrywki na 21 występach (1411 minut spędzonych na boisku), jednej bramce i aż 13 asystach. Jego umowa wygasła 30 czerwca, ale jak się okazuje Dembele pozostanie w Barcelonie.
- Dembele zawsze chciał zostać w Barcelonie, ale nie mógł się dogadać w sprawie pieniędzy, więc pojawiły się pogłoski dotyczące jego przejścia do PSG. Gdy Leonardo przestał pełnić funkcję dyrektora sportowego PSG, to temat ucichł - informuje Matteo Moretto, włoski dziennikarz serwisu Relevo.
I dodaje: - Xavi apelował do zarządu, by dogadał się z Dembele, bo Francuz był dla niego bardzo ważnym zawodnikiem. No i w końcu pojawiło się zielone światło. Dembele będzie kontynuował grę dla Barcelony. W przyszłym tygodniu będzie oficjalna informacja o tym - precyzuje Moretto.
Spekuluje się, że 25-letni skrzydłowy przystał na ofertę katalońskiego zespołu, na mocy której będzie zarabiał około 40 procent mniej w porównaniu z poprzednim kontraktem. Do tej pory zarabiał 11 mln euro netto rocznie. Teraz będzie zarabiał około sześciu.
Francuza świetnie zna Łukasz Piszczek, który występował w nim w Borussii. Polski obrońca uważa, że Dembele może osiągnąć sam szczyt. - Mógłbym zgodzić się ze słowami Leo Messiego. Tylko od Dembele zależy, na jakim będzie poziomie. W przyszłości spokojnie może wygrać Złotą Piłkę, tylko musi dopisać mu zdrowie i musi mieć czystą głowę - stwierdził kilka tygodni temu Łukasz Piszczek na antenie "Viaplay".