Dani Ceballos występuje w barwach Realu Madryt od 2017 roku. W pierwszych miesiącach nie miał zbyt wielu szans do gry - Zinedine Zidane stawiał głównie na doświadczonych piłkarzy. W efekcie Hiszpana wypożyczono aż na dwa lata do Arsenalu. W angielskim klubie radził sobie przyzwoicie, choć nie wyróżniał się na boisku - w 70 meczach zdobył dwa gole i zanotował pięć asyst. Po okresie wypożyczenia 25-latek wrócił na Santiago Bernabeu z nadzieją powalczenia o miejsce w pierwszym składzie drużyny Carlo Ancelottiego. Tylko że jego sytuację skomplikowała kontuzja, której doznał już podczas pierwszego meczu na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
W 41. minucie spotkania z Egiptem (0:0) Taher Mohamad nadepnął na nogę Daniego Ceballosa - ta w fatalny i nienaturalny sposób się wygięła. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że wykluczyła 25-latka nie tylko z dalszego udziału w igrzyskach olimpijskich, ale również z całej pierwszej część sezonu 2021/2022.
W ostatnim wywiadzie dla radia Marca, Ceballos wrócił do tych tragicznych wydarzeń. Piłkarz Realu Madryt przyznał, że był to jeden z najcięższych momentów w jego karierze.
- To było najgorsze 5 miesięcy w moim życiu. Moja kostka nie odpowiadała na leczenie. Mimo kontuzji próbowałem zagrać w finale igrzysk olimpijskich. Podjąłem taką decyzję na podstawie błędnego raportu medycznego, który pokazywał, że uraz powinien trwać nie dłużej niż 2-3 tygodnie. Uszkodzeniu miało ulec jedynie więzadło - przyznał Hiszpan.
Ostatecznie Ceballos nie wziął udziału w finałowym starciu w Tokio. Po powrocie do kraju okazało się, że kontuzja jest o wiele groźniejsza niż wcześniej zakładano. Jak zdradził 25-latek, uraz mógł nawet zakończyć jego karierę sportową.
- Kiedy przyjechałem do Madrytu, okazało się, że mam złamanie kości skokowej, a to właśnie na niej utrzymujemy ciężar niemal całego ciała. Lekarze powiedzieli mi, że gdybym grał jeszcze 20 minut dłużej, moja kariera byłaby skończona - wyznał Hiszpan, po czym podziękował sztabowi medycznemu i fizjoterapeutom z Barcelony, za to, że pomogli mu wrócić do pełni formy. Teraz po kontuzji nie ma już śladu.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Po powrocie do gry Ceballos jeszcze długo nie mógł liczyć na regularne występy w drużynie. Sytuacja zmieniła się dopiero przed kilkoma tygodniami, kiedy Carlo Ancelotti zaczął dawać szansę rezerwowym zawodnikom. Hiszpan nie zmarnował okazji i za każdym razem, gdy pojawiał się na boisku, radził sobie przyzwoicie. W tym sezonie 25-latek wystąpił w 17 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Choć nie zdobył żadnej bramki, to udało mu się zaliczyć jedną asystę.
Jeszcze przed kilkoma tygodniami wiele mówiło się o odejściu Ceballosa, ale teraz sytuacja się zmieniła. Jak podaje "Marca" Real Madryt poważnie rozważa przedłużenie kontraktu z Hiszpanem. Jego umowa jest ważna do 30 czerwca 2023 roku. Jeśli władze klubu ze stolicy Hiszpanii nie zdecydują się na pozostawienie 25-latka w zespole, to z pewnością nie pozwolą mu odejść za darmo. To oznacza, że Ceballos może zostać sprzedany tego lata.