Saga transferowa związana z Robertem Lewandowskim przybrała na sile po ostatnim meczu Bayernu Monachium z Wolfsburgiem (2:2), po którym kapitan biało-czerwonych ogłosił, że nie przedłuży wygasającego kontraktu z mistrzami Niemiec. Największe szanse na pozyskanie Lewandowskiego wydaje się mieć FC Barcelona, która miałaby zapłacić około 35-40 milionów euro za polskiego napastnika. Hiszpanie podawali, że Pini Zahavi kupił dziesięć koszulek z nazwiskiem Lewandowski, natomiast Tomasz Włodarczyk dementował, ogłaszając, że Zahavi przebywa w swoim domu w Londynie.
Hiszpański dziennik "AS" dotarł do listy życzeń Xaviego Hernandeza na najbliższe okno transferowe w Barcelonie. Pewne jest to, że do klubu dołączą Franck Kessie (Milan) oraz Andreas Christensen (Chelsea) na zasadzie wolnych transferów, ponieważ z końcem czerwca wygasają ich kontrakty z obecnymi pracodawcami. Duńczyk ma nie być jedynym piłkarzem, który zamieni Chelsea na Barcelonę, ponieważ klub interesuje się też Marcosem Alonso i Cesarem Azpilicuetą.
Hiszpańscy dziennikarze określają Roberta Lewandowskiego "marzeniem Barcelony". "To podstawa projektu Xaviego i punkt odniesienia. Polski napastnik ma być kamieniem filozoficznym nowego projektu. Jest umowa z Lewandowskim na trzy sezony, ale Bayern nie chce negocjować z Barceloną" - czytamy w artykule. Na tym jednak nie koniec w kontekście linii ofensywnej, ponieważ klub ze stolicy Katalonii chce pozyskać Raphinhę z Leeds United, a w przypadku spadku Leeds cena byłaby bardzo atrakcyjna (25 mln euro).
FC Barcelona upatruje wzmocnienia defensywy w Julesie Kounde, występującym w Sevilli, ale w przypadku niepowodzenia planem B ma być Kalidou Koulibaly z Napoli. Klub jest też przygotowany na potencjalne odejście Frenkiego De Jonga, który cieszy się zainteresowaniem ze strony Bayernu Monachium czy Manchesteru United. Barcelona rozważa sprowadzenie Martina Zubimendiego (Real Sociedad) oraz Carlosa Solera (Valencia).