Do zdarzenia doszło 10 marca, tuż przed rozpoczęciem pierwszego meczu pomiędzy oboma zespołami w 1/8 finału Ligi Europy. Grupa radykalnych zwolenników "Barcy" użyła wówczas pirotechniki i skierowała ją w stronę funkcjonariuszy Mossos d'Esquadra, formacji katalońskiej policji.
Pomimo tego, że incydenty miały miejsce poza stadionem, UEFA uważa, iż za to, co dzieje się w jego bezpośrednim otoczeniu odpowiada kataloński klub. Z tego powodu grzywna została nałożona właśnie na FC Barcelonę. Lokalne media podały, że straż miejska znalazła między innymi włócznie z nożami na końcach, których grupa Boixos Nois na szczęście nie zdążyła użyć.
Do incydentów doszło w ogrodach Bacardi, obok stadionu. Docelowo pirotechnika miała zostać użyta przez członków Boixos Nois wobec przybyłych do Barcelony kibiców Galatasaray Stambuł. Z powodu akcji policji ostatecznie do tego nie doszło, dlatego wystrzelono ją u bram Camp Nou w kierunku funkcjonariuszy Mossos d'Esquadra.
UEFA ukarała również Galatasaray za zachowanie tureckich kibiców. Powodem grzywny w wysokości 18 tysięcy euro było rzucanie różnych przedmiotów na murawę Camp Nou w trakcie meczu. Warto przypomnieć, że klub ze Stambułu został również ukarany za zachowanie fanów podczas rewanżowego meczu.
Kataloński program "Planta Baixa", który obszernie opisał całą sytuację, ostrzegł również przed wzmożoną aktywnością najbardziej radykalnych grup kibiców FC Barcelony. Ich działania, które nierzadko wykraczają poza przepisy prawa, mają być jeszcze bardziej niebezpieczne po powrocie kibiców na stadiony po pandemii.