Piłkarze Realu Madryt w niedzielny wieczór wykonali olbrzymi krok w kierunku zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. Mimo, że jeszcze w 50. minucie przegrywali na wyjeździe z Sevillą 0:2, to potrafili wygrać 3:2. Zwycięską bramkę zdobył Karim Benzema w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Francuz był jednym z bohaterów meczu. Drugim był sędzia Cuadra Fernández, który razem ze swoim zespołem podjął szereg kontrowersyjnych decyzji.
Po meczu w szatni Realu Madryt zapanowała euforia. Zawodnicy cieszyli się z wyjątkowej wygranej z trzecią drużyną La Ligi. Piłkarze głośno śpiewali w szatni i ściskali się z trenerem Carlo Ancelottim. Słychać było słynne "Vamos". W cieniu tych zawodników, zupełnie stał Gareth Bale. Klubowa telewizja hiszpańskiego klubu pokazała jego smutną minę. Reakcję Walijczyka można zobaczyć w linku tutaj. Na kolejnym nagraniu nawet go nie ma, a kibice żartują, że nagrywał to wideo:
Bale nie ma ostatnio w Madrycie powodów do zadowolenia. Tydzień temu podczas meczu Realu Madryt z Getafe pojawił się na boisku wchodząc z ławki rezerwowych. Kibice wygwizdali piłkarza, a Walijczyk zareagował na to śmiechem. Po meczu trener Carlo Ancelotti stanął po stronie kibiców.
W meczu z Sevillą Bale nie zagrał choćby minuty. W tym sezonie wystąpił w zaledwie siedmiu spotkaniach. Zdobył tylko jedną bramkę. Coraz częściej mówi się, że dla Walijczyka będzie to ostatni sezon w barwach najbardziej utytułowanej drużyny Ligi Mistrzów. Portal "Wales Online" informował, że napastnik rozważa powrót na Wyspy Brytyjskie. Według źródła Bale miałby się związać z Cardiff City, czyli drużyną z Championship.
Real Madryt po 32. kolejkach ma 75 punktów i zdecydowanie prowadzi w tabeli. Ma piętnaście punktów przewagi nad Barceloną i Sevillą. Barcelona rozegrała jednak dwa mecze mniej.