Barcelona wylatuje z Pucharu Króla. Koszmar gwiazdora. Nie mógł powstrzymać łez

Ansu Fati znów kontuzjowany. W czwartkowym meczu Pucharu Króla napastnik FC Barcelony zszedł z boiska ze łzami w oczach. "Konieczne będą testy, aby określić pełny zakres problemu" - czytamy na stronie klubu. Barcelona przegrała, po emocjonującej dogrywce, w 1/8 finału rozgrywek z Athletic Bilbao (2:3).

Końcówka marzenie - można tak powiedzieć, bo właśnie wtedy obie drużyny były niezwykle aktywne. Zaczęło się od trafienia Athletic Bilbao w 86. minucie, co dało drużynie prowadzenie w meczu. Piłkarze Xaviego Hernandeza z ogromną desperacją naciskali na przeciwnika i przyniosło to korzystny rezultat. W doliczonym czasie gry bramkę na wagę remisu strzelił Pedri. Warto podkreślić klasę Daniego Alvesa, który asystował przy tym trafieniu dośrodkowując piłkę... przewrotką. Zwycięskiego gola Muniain strzelił z rzutu karnego w dogrywce. 

Zobacz wideo Biznes Lewandowskiego robi piorunujące wrażenie! "Świątynia sportu"

Za to na początku meczu to Athletic Bilbao pokazało się z lepszej strony. Zespół objął prowadzenie już w 3. minucie meczu po strzale kapitana zespołu, Ikera Muniaina. Radość piłkarzy nie trwała zbyt długo, bo niecałe 20 minut później do remisu, kapitalnym uderzeniem doprowadził Ferran Torres. Wszystkie gole strzelone w tym spotkaniu obejrzycie poniżej:

FC Barcelona z problemami. Porażka w Pucharze Króla i kontuzja gwiazdy

FC Barcelona podchodziła do tegorocznej edycji Pucharu Króla jako obrońca tytułu z poprzedniego roku. Katalończycy pokonali wtedy w finale właśnie Athletic Bilbao 4:0. Czwartkowe starcie było więc idealną szansą na rewanż. 

Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl

Przegrana w meczu 1/8 finału Pucharu Króla to tylko część problemów FC Barcelony. Kilka dni temu, po trzech miesiącach rekonwalescencji, do gry wrócił Ansu Fati. Młoda gwiazda klubu zanotowała bardzo dobry powrót, strzelając gola w El Clasico. Fati nie zagrał od pierwszej minuty, a wszedł z ławki rezerwowych. Podobnie Xavi postąpił w czwartek. Skutki były jednak dużo gorsze.

Ansu Fati pojawił się na boisku w 61. minucie meczu, a musiał je opuścić już 35 minut później. Nagle na twarzy zawodnika pojawił się grymas bólu. Trener nie zwlekał z decyzją, a klub opublikował już oficjalne oświadczenie. "Ansu Fati ma kontuzję bicepsa kości udowej w lewym udzie [mięsień dwugłowy - przyp.red] i konieczne będą testy, aby określić pełny zakres problemu" - napisano. Klub czeka obecnie na wyniki badań. 

Fati przebił się do pierwszego składu FC Barcelony w 2020 roku. Bardzo szybko zaaklimatyzował się w zespole, nawiązując dobrą współpracę jeszcze z Leo Messim. W klubowych barwach rozegrał 53 mecze, w których strzelił 18 goli i zanotował sześć asyst. Jego kontrakt obowiązuje do końca czerwca 2027 roku. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.