"Nie ma rozmów, płyną tylko groźby". To naprawdę koniec Dembele w Barcelonie

Moussa Sissoko, agent Ousmane Dembele odpowiada na ostatnie działania władz FC Barcelony. - Nie ma żadnych rozmów, a z ich strony płyną groźby, że nie będzie grał - powiedział Sissoko. Czy to koniec Francuza w drużynie Xaviego Hernandeza?

Kilka dni temu informowaliśmy, że Mateu Alemany (dyrektor sportowy) nie zamierza dłużej negocjować z Dembele i jego agentem. Wszystko przez wysokie wymagania finansowe piłkarza, na które FC Barcelona nie może sobie pozwolić. Hiszpańskie media pisały, że klub zamierza postawić piłkarzowi ultimatum: albo inne warunki, albo odejście jeszcze w styczniu. Jeżeli Dembele nie odejdzie, nie zagra do końca sezonu.

Zobacz wideo Biznes Lewandowskiego robi piorunujące wrażenie! "Świątynia sportu"

Początkowo były to jedynie medialne spekulacje, które jak się okazuje, przeszły w realne działania FC Barcelony. - Gdyby Barcelona chciała negocjować, mogliby zaprosić nas do stołu, żeby porozmawiać. Tyle że nie ma żadnych rozmów, a z ich strony płyną groźby, że nie będzie grał. Od początku pokazaliśmy, że chcemy negocjować, ale bez zamykania drzwi - powiedział w RMC Sport agent piłkarza.

Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl

I dodał: - Barcelona wywiera presję, ale to nie działa na ludzi, takich jak my. Może to działa na agentów, którzy są bliżej klubu. Ale ze mną to się nie uda. Jestem tutaj po to, aby bronić interesów mojego klienta. 

Ousmane Dembele ma wysokie wymagania. Agent potwierdza. "Wybory nie są dedykowane pieniędzmi"

Dziennik "AS" napisał, że Ousmane Dembele i jego agent żądali 200 milionów euro przez pięć lat gry oraz 40 milionów w prowizjach i opłatach transferowych. Moussa Sissoko nie potwierdził tych liczb, choć przyznał, że słowa, które padły w przestrzeni publicznej, są prawdą. 

- Nie spotkaliśmy się tu, aby reagować na debatę w mediach społecznościowych. Musimy powiedzieć prawdę. Mamy wysokie wymagania, ale już w przeszłości udowodniliśmy, że decyzje Ousmane Dembele nie są dedykowane pieniędzmi. Gdyby tak było, nie byłoby go tu, bo Manchester United czy Real Madryt oferowali więcej w 2017 roku - zakończył Sissoko. 

Aktualnie Ousmane Dembele jest na straconej pozycji w składzie FC Barcelony. Wg. mediów Xavi Hernandez twierdzi, że piłkarz znalazł się w obecnej sytuacji przez toksyczne środowisko, jakim jest jego agent. Dlatego Hiszpan ma nalegać na transfer Francuza jeszcze w styczniu. Taki ruch pozwoliłby FC Barcelonie oszczędzić pieniądze, które wydałby na opłacenie kontraktu piłkarza i jednocześnie spożytkować je na innego zawodnika. Gdyby z kolei Dembele został dopuszczony do składu, ryzykuje reakcją kibiców, którym nie podoba się jego zachowanie w trakcie negocjacji. "Byłby wygwizdywany przy każdej dotkniętej piłce" - czytamy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA