Ostatnie wydarzenia sprawiły, że nie powinniśmy się zastanawiać nad tym kiedy, ale czy w ogóle zobaczymy jeszcze Ousmane Dembele na boisku w koszulce FC Barcelony. Klub i piłkarz rozpoczęli negocjacje nowego kontraktu, ale porozumienia brak. I prawdopodobnie go nie będzie, bo gdy agent Moussa Sissoko przedstawił warunki piłkarza, sam Xavi Hernandez miał zaniemówić.
Informacje te kilka dni temu przedstawił jeden z hiszpańskich dziennikarzy. Zgodnie z jego informacjami Dembele chciałby 43 mln euro rocznie i siedmiu milionów w bonusach. Dziennik "AS" pisze natomiast o żądaniu 200 milionów euro przez pięć lat gry oraz 40 milionów w prowizjach i opłatach transferowych.
Hiszpańskie media piszą, że Mateu Alemany (dyrektor sportowy) nie zamierza dłużej negocjować z Dembele i jego agentem. W trakcie kolejnego spotkania ma on przekazać piłkarzowi, że jeżeli ten zostanie w klubie, to w tym sezonie już nie zagra. Ta groźba ma wywrzeć presję na zawodniku, aby zdecydował się na odejście.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
Według "AS-a" Xavi Hernandez czuje się zraniony. Zdaniem trenera Ousmane Dembele znalazł się w obecnej sytuacji przez toksyczne środowisko, jakim jest jego agent, Moussa Sissoko. Dlatego Hiszpan ma nalegać na transfer Francuza jeszcze w styczniu. Taki ruch pozwoliłby FC Barcelonie oszczędzić pieniądze, które wydałby na opłacenie kontraktu piłkarza i jednocześnie spożytkować je na innego zawodnika. Gdyby z kolei Dembele został dopuszczony do składu, ryzykuje reakcją kibiców, którym nie podoba się jego zachowanie w trakcie negocjacji. "Byłby wygwizdywany przy każdej dotkniętej piłce" - czytamy.
W obecnym sezonie Ousmane Dembele rozegrał dziewięć meczów we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił jedną bramkę i zanotował dwie asysty. Łącznie dla Barcy wystąpił w 127 spotkaniach, strzelając w nich 31 goli i notując 23 kluczowe podania. Aktualny kontrakt piłkarza wygasa z końcem tego sezonu.