Wydawało się, że po potwierdzeniu transferu 21-latka Xavi Hernandez będzie mógł korzystać z usług zawodnika już od początku stycznia. FC Barcelona wydała na niego 55 milionów euro (plus 10 milionów bonusów) i nic nie wskazywało, że mogą się pojawić jakiekolwiek problemy.
Sprawy po transferze przybrały jednak nieoczekiwany obrót. Tuż po tym, jak Barca ogłosiła sprowadzenie Torresa, pojawiły się inne problemy, związane z przedłużeniem kontraktu przez Ousmane'a Dembele. Sytuacja z umową Francuza może mieć spory wpływ na to, czy i kiedy nowy nabytek Katalończyków będzie mógł zadebiutować.
Klub z Camp Nou liczył na to, że przedłużenie kontraktu przez Dembele, przy jednoczesnej obniżce pobieranego przez niego wynagrodzenia sprawią, że Torres będzie mógł zostać zarejestrowany. W ten sposób Barca byłaby w stanie zmieścić się w finansowych limitach, które odgórnie są narzucone przez władze LaLiga.
Kłopotem w całej sytuacji jest to, że Dembele, póki co, nie zamierza obniżać swojego wynagrodzenia. Co więcej, 24-latek ponoć zażądał od klubu większych pieniędzy w nowej umowie. Wszystko więc wskazuje na to, że zarejestrowanie Torresa będzie możliwe tylko przy jednoczesnym odciążeniu budżetu.
Niewykluczone, że może w tym pomóc pożegnanie się z dwoma piłkarzami. Obecnie na wylocie z klubu są Philippe Coutinho i Samuel Umtiti. "W Barcelonie rośnie zaniepokojenie w związku z rejestracją Ferrana Torresa. Klub wciąż liczy na to, że uda im się to osiągnąć za sprawą Coutinho i Umtitiego, ale trudno będzie znaleźć drużyny, które za nich zapłacą" - pisze dziennik "Mundo Deportivo".