Kounde oszalał i rzucił piłką w rywala. Barcelona zmarnowała okazję na powrót do czołówki [WIDEO]

Sevilla zremisowała z Barceloną 1:1 w zaległym meczu 4. kolejki ligi hiszpańskiej. Goście przez pół godziny grali z przewagą jednego zawodnika, bo Jules Kounde postanowił rzucić piłką w rywala.

Początek meczu nie zachwycał. Obie drużyny zaczęły spokojnie, a mecz był rwany, bo oglądaliśmy sporo fauli. Pierwszą dobrą akcję stworzyła sobie Barcelona, ale Ferran Jutgla z kilku metrów nie zdołał umieścić piłki w siatce. Cztery minuty później ten sam zawodnik próbował szczęścia z dystansu, ale piłka o metr minęła bramkę Sevilli.

Zobacz wideo Piłkarze Barcelony w niebezpieczeństwie. "Tam nie ma żadnej ochrony"

Barcelona atakowała dalej. Próbował głową de Jong, z dystansu strzelali Gavi i ponownie Jutgla. Ten ostatni był wyjątkowo nieskuteczny, po w 18. minucie ponownie był bardzo blisko bramki, ale źle dołożył nogę, przez co nadal było 0:0. Barcelona nie rezygnowała i rozgrywała piłkę na połowie Sevilli, a gospodarze czekali na swój moment.

Ten nadszedł w 32. minucie dzięki stałemu fragmentowi gry. Lucas Ocampos podszedł do rzutu rożnego i zagrał płasko w pole karne. Na piłkę nabiegł Alejandro Gomez i tak samo płaskim strzałem umieścił piłkę w bramce. Piłka idealnie przeleciała przez korytarz, w którym nie stał żaden z piłkarzy. Zaskoczony ter Stegen nawet nie zareagował. Ale Barcelona zdążyła odpowiedzieć tuż przed przerwą. I to w podobny sposób, bo po rzucie rożnym. W 45. minucie na pole karne dośrodkowywał Ousman Dembele, a tam najwyżej wyskoczył Ronald Araujo, który precyzyjnym strzałem dał Barcelonie wyrównanie.

Barcelona nie wykorzystała przewagi. Absurdalne zachowanie Sevilli

Druga połowa wyglądała inaczej. Tym razem Sevilla nie dała się zepchnąć Barcelonie i sama częściej gościła pod polem karnym rywali. Na bramkę ter Stegena uderzał m.in. Delaney i Raitić, ale oba uderzenia były niecelne. Gospodarze musieli jednak uważać na kontry. W 62. minucie uderzał Abde Ezzalzouli, ale również niecelnie.

Przewaga Sevilli skończyła się w 64. minucie, a to ze względu na absurdalne zachowanie Julesa Kounde. Między nim a Jordim Albą doszło do spięcia, więc Kounde rzucił w Albę piłką. Sędzia od razu wyciągnął czerwony kartonik i Barcelona grała w przewadze. Tej Barcelona jednak nie potrafiła wykorzystać i nadal była nieskuteczna. W 81. minucie z sześciu metrów spudłował Gavi, a trzy minuty później Dembele trafił w słupek.

Katalończycy mogą więc pluć sobie w brodę. Patrząc na miejsce w tabeli i różnice punktowe między obiema drużynami, Barcelona może być zadowolona z remisu. Ale biorąc pod uwagę okoliczności spotkania podopieczni Xaviego mogą czuć niedosyt. Natomiast Sevilla straciła punkty i w środę jej strata do prowadzącego Realu Madryt może wynosić już osiem punktów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.