Leo Messi w 2017 roku postanowił kupić hotel w Sitges, miejscowości oddalonej o 40 km od Barcelony za ok. 26 milionów funtów. Czterogwiazdkowy hotel liczy aż 77 pokoi i znajduje się tuż przy morzu. Na dachu jest basen. W ośrodku można było też znaleźć pięć luksusowych apartamentów, 300-metrową salę konferencyjną oraz gabinety spa. Za jedną noc w tym hotelu trzeba zapłacić 250-300 euro.
Według informacji podawanych przez hiszpańskie media inwestycja Messiego okazała się być kompletnie nieudana. "Kupiony przez Messiego hotel w Sitges (miejscowości turystycznej w Katalonii) musi zostać rozebrany. Sąd podjął decyzję o wyburzeniu hotelu z powodu balkonów wybudowanych niezgodnie z prawem budowlanym i niewłaściwych rozmiarach (zbyt szerokich). Niestety, ich demontaż nie jest możliwy, ponieważ ich likwidacja groziłaby zawaleniem całego budynku" - poinformował "El Confidencial". Co więcej, plan przeciwpożarowy również nie spełniał standardów tamtejszych władz.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Oprócz tego Messi jest również właścicielem hoteli na Majorce i Ibizie. Każdy z tych dysponuje bogatą ofertę SPA skierowaną do zamożnego klienta i jest położony w nadmorskiej lokalizacji.
W kwestii inwestycji Messi może uczyć się do Cristiano Ronaldo lub Roberta Lewandowskiego, którzy inwestują w deweloperkę i to z sukcesami. Portugalczyk jest właścicielem już czterech hoteli - w Funchal, Lizbonie, Madrycie oraz Nowym Jorku, a Polak niedawno otworzył m.in. nową restaurację w budynkach Browarów Warszawskich. Inwestuje też w nieruchomości, deweloperkę, ale większość z tych biznesów nie jest ujawniana. Wiadomo na pewno, że do Lewandowskiego należy m.in. luksusowy apartament na ul. Złotej 44 w Warszawie.