W hicie kolejki Real Madryt mierzył się z Sevillą. "Królewscy" przed kolejką mieli tylko jeden punkt przewagi nad Realem Sociedad, który przegrał 0:1 z Espanyolem. Tym samym zespół Carlo Ancelottiego, wygrywając w niedzielę mógł odskoczyć na cztery punkty od rywali, mając do rozegrania jeden zaległy mecz.
Tymczasem już na samym początku spotkania fatalny błąd popełnili obrońcy Realu Madryt. W 12. minucie spotkania bramkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Mir. "Królewscy" rzucili się do odrabiania strat i to przyniosło skutek już dwadzieścia minut później. Bono popełnił fatalny błąd, interweniując po strzale Casemiro, piłka odbiła się od słupka i spadła pod nogi Benzemy, który dobił ją do pustej bramki.
Tuż przed przerwą doskonałą okazję miał Asensio, ale huknął ponad poprzeczką bramki strzeżonej przez Bono. Tym samym piłkarze obydwu zespołów schodzili na przerwę przy remisie 1:1.
Po przerwie działo się zdecydowanie mniej. Długo żadna ze stron nie była w stanie stworzyć sobie dobrej okazji na zdobycie bramki. W końcówce meczu doskonałej okazji nie wykorzystał Alaba. Nie musiał się jednak długo martwić z tego powodu. W 87. minucie piłkę na skrzydle przyjął Vinicius Junior. Minął Ocamposa, zbiegł do środka, po czym huknął nie do obrony w kierunku dalszego słupka.
Real Madryt wygrał ostatecznie 2:1, zwiększając w ligowej tabeli przewagę do czterech punktów nad kolejnym zespołem, którym po tej kolejce jest Atletico Madryt. Sevilla nie wykorzystała swojej okazji, by przejąć pozycję lidera La Liga, pozostając na 4. miejscu, ze stratą pięciu punktów do "Królewskich".