Po pierwszej połowie fani Valencii mogli być bardzo rozczarowani. Ich ulubieńcy w starciu z beniaminkiem rozgrywek przegrywali bowiem 0:2. Bramki dla gości zdobyli Angel (32.), a drugi gol był samobójczy, autorstwa francuskiego obrońcy Mouctara Diakhaby'ego.
Już po zaledwie dziesięciu minutach drugiej połowy, Mallorca musiała grać w dziesiątkę. Drugą żółtą kartkę otrzymał bowiem Koreańczyk Kang-In Lee. Mimo osłabienia, goście mądrze się bronili. Aż do doliczonego czasu gry.
Najpierw w 93. minucie kontaktowego gola na strzał z ponad 30 metrów zdecydował się Portugalczyk Goncalo Guedes. Piłka odbiła się od obrońcy, zmyliła bramkarza i wpadła do siatki. Pięć minut później do remisu doprowadził obrońca Jose Gaya, który świetnie znalazł się na piątym metrze i zdobył efektownego gola strzałem niemal z przewrotki.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl.
- Co tutaj się wydarzyło. To jest La Liga w pełnej krasie. Za to kochamy hiszpańską, pełną pasji, piłkę nożną. To jest wielki kapitan Valencii - Jose Gaya. Mnóstwo było dośrodkowań w tym meczu, wszystkie błyskawicznie były wybijane, ale to ostatnie w 97. minucie było bardzo dobre - zachwycali się komentatorzy Eleven Sports.
Po dziesięciu kolejkach Valencia zajmuje dziesiąte, a Mallorca dwunaste miejsce. W niedzielę wielki hit La Liga - Barcelona podejmie Real Madryt. Początek meczu o godz. 16.15.