Sprawa ciągnie się od 2015 roku. To wtedy w ręce niepożądanych osób wpadła sekstaśma, na której są były reprezentant Francji Mathieu Valbuena oraz jego partnerka - Fanny Lafon. Karim Benzema został oskarżony o szantażowanie Valbueny. Ówczesny zawodnik Olympique Lyon miał zapłacić wskazanym osobom określoną kwotę, by taśma nie dostała się do mediów.
Chociaż Benzema bronił się, mówiąc, że jedynie ostrzegał Valbuenę, to mocno obciążają go billingi rozmów. W środę zawodnik Realu Madryt ma stawić się w prokuraturze w Wersalu. Na razie nie wiadomo jednak, czy to zrobi, bo dzień wcześniej "Królewscy" zagrają w Kijowie z Szachtarem Donieck w Lidze Mistrzów.
Benzemie grozi kara w wysokości pozbawienia wolności do lat pięciu oraz 75 tysięcy euro grzywny. Zawodnik wciąż utrzymuje, że jest niewinny i dodaje, że jest ofiarą oszustwa. Wyrok w sprawie może zapaść już w piątek. Prawnik Valbueny - Paul-Albert Iweins - poinformował, że jego klient na pewno stawi się w Wersalu.
Afera, którą Francuzi nazwali "sextape gate", odbiła się szerokim echem w tamtejszych mediach. Miała też ona konsekwencje dla samego Benzemy, który został wyrzucony z reprezentacji Francji. Zawodnik opuścił przez to Euro 2016, na którym Francuzi przegrali w finale z Portugalią oraz mundial w 2018 roku, gdzie zespół Didiera Deschampsa sięgnął po złoty medal.
Benzema wrócił do kadry w czerwcu tego roku na towarzyskie mecze z Walią i Bułgarią. Na Euro 2020 Francuz zagrał we wszystkich czterech meczach kadry i strzelił w nich cztery gole. Napastnik Realu był też jednym z bohaterów ostatniego finału Ligi Narodów, podczas którego strzelił po jednym golu w meczach z Belgią oraz Hiszpanią.
Valbuena wystąpił w kadrze 53 razy i zdobył osiem bramek. Ostatni raz w reprezentacji zagrał w październiku 2015 roku.