FC Barcelona w dalszym ciągu nie potrafi wyjść z kryzysu. Oprócz problemów finansowych, które spowodowały ogromną rewolucję w drużynie przed sezonem i w dodatku pożegnanie z Leo Messim doszły problemy sportowe. Drużyna bez Argentyńczyka wygląda fatalnie i kompromituje się na wszystkich frontach.
Z tego powodu dni Ronalda Koemana na Camp Nou wydają się być już policzone. Problemem jest ogromne odszkodowanie, które trzeba by było wypłacić Holendrowi w przypadku zwolnienia. W związku z tym prezydent klubu Joan Laporta zapewniał ostatnio, że póki co trener zostaje w Barcelonie.
Władze FC Barcelony skupiają się za to na planowaniu wzmocnień na zimowe okienko transferowe. Według najnowszych doniesień dziennika "Mundo Deportivo" głównymi celami transferowymi klubu są Raheem Sterling z Manchesteru City i Dani Olmo z RB Lipsk. W tym przypadku problemem jednak mogą być znów pieniądze, ponieważ jak ustalili hiszpańscy dziennikarze kwota, jaką dysponuje FC Barcelona wynosie zaledwie...16 milionów euro.
Są to pieniądze, które klub otrzymał w ramach Finansowego Fair Play LaLiga i całość tych środków ma zostać przeznaczona na wzmocnienia. Kwota nie jest oszałamiająca, więc w grę wchodzą jedynie wypożyczenia zawodników, a nie definitywne transfery. Zarówno Raheem Sterling jak i Dani Olmo mają ostatnio słabsze okresy, więc może byliby zainteresowani zmianą otoczenia. Anglik jest co prawda jednym z podstawowych zawodników układanki Pepa Guardioli, ale w 10 rozegranych dotychczas spotkaniach zaliczył zaledwie jedno trafienie i ani jednej asysty. Hiszpan natomiast bardzo długo leczy kontuzję mięśniową i rozegrał jak dotąd dopiero trzy spotkania w nowym sezonie. Jednak ani Manchester City ani RB Lips mogą nie chcieć oddawać swoich zawodników zaledwie na wypożyczenie.